Koncepcję reformy NSR przygotowali eksperci z zespołu, który przez kilka miesięcy działał w Akademii Obrony Narodowej. W jego skład wchodzili m.in. naukowcy z Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie oraz przedstawiciele Dowództwa Rodzajów Sił Zbrojnych. Przewiduje ona m.in. powołanie terytorialnych oddziałów specjalnych NSR (pisaliśmy o tym wczoraj), ale także „wzmocnienie potencjału sił zbrojnych poprzez przygotowanie wojskowe organizacji pozarządowych o charakterze proobronnym".
Obecnie członkowie takich organizacji zwykle sami się szkolą. – Koncepcja reformy służby rezerwowej przewiduje powstanie systemu szkolenia uczniów klas wojskowych, członków Związku Strzeleckiego Strzelec, grup rekonstrukcyjnych i innych organizacji – tłumaczy gen. dyw. prof. Bogusław Pacek, szef zespołu, rektor AON i doradca ministra obrony. Projekt nie przewiduje przywrócenia masowego poboru, ale organizację szkoleń dla chętnych.
Uczniowie klas mundurowych (istnieją one zwykle w ogólniakach, w całym kraju jest w nich ok. 20 tys. uczniów) mogliby odbywać przeszkolenie w wojskowych ośrodkach po drugiej lub trzeciej klasie. Ponadto mogliby zaliczyć 15 zajęć weekendowych podczas roku szkolnego w wybranych jednostkach wojskowych.
Natomiast studenci mogliby zostać ochotniczo objęci szkoleniem – w czasie wakacji, ale nie tylko. Autorzy koncepcji przewidują, że rocznie podstawowe przeszkolenie wojskowe mogłoby przejść ok. 10 tys. osób.
To niejedyne osoby, które zdobywałyby umiejętności potrzebne do obrony kraju. Szkolenie przechodziliby także żołnierze Narodowych Sił Rezerwowych (docelowo miałyby one liczyć 30 tys. osób).