Reforma specsłużb była jednym ze sztandarowych projektów Bartłomieja Sienkiewicza, szefa MSW pod koniec rządów Donalda Tuska. Jedną z fundamentalnych zmian było przeniesienie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego spod nadzoru premiera pod skrzydła szefa MSW.
Nasi rozmówcy w resorcie spraw wewnętrznych oraz specsłużbach nie mają wątpliwości, że reforma była pisana pod Sienkiewicza, byłego oficera Urzędu Ochrony Państwa. Wcześniej premier Tusk, niechętny służbom, poprzez rozporządzenie przeniósł na Sienkiewicza swój prawny obowiązek nadzoru nad specsłużbami. A zatem reforma podporządkowująca ABW szefowi MSW miała być tylko formalnym przypieczętowaniem całej sytuacji. Sienkiewicz już się czuł zarządcą ABW, największej polskiej specsłużby liczącej prawie 5 tys. funkcjonariuszy. – Traktował Agencję jako swoje własne poletko. Krótko trzymał szefostwo ABW i na bieżąco angażował się w nasze działania – mówi „Rz" jeden z oficerów.
Sytuacja uległa zmianie po wybuchu afery taśmowej latem tego roku. Pozycja polityczna Sienkiewicza drastycznie spadła i ostatecznie nie znalazł się on w nowym rządzie Ewy Kopacz. Zastąpiła go mało znana posłanka PO Teresa Piotrowska, przyjaciółka Kopacz. Piotrowska w ogóle nie ma doświadczenia rządowego, nie wspominając o pracy ze służbami specjalnymi.
– Sienkiewicz bywał irytujący i przeintelektualizowany, ale miał wizję pracy służb specjalnych i mundurowych, bo się na nich znał. Pani Piotrowska to dla nas enigma. Funkcjonariusze przyjęli jej nominację ze zdumieniem – przyznaje wysokiej rangi oficer jednej ze służb. – Sienkiewicz na naradach robił nam karczemne awantury, ale publicznie stał za nami murem. A jak będzie z nią? Jest politykiem i nie czuje się związana z tym resortem.
Podległość służb szefowi KPRM oznacza, że wpływy zachowa Bartłomiej Sienkiewicz