Z informacji, które „Rzeczpospolita" otrzymała z Wydziału Prasowego MON wynika, że łączna suma wydatków na działalność Podkomisji ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego w latach 2016-2021 wyniosła 24 566 881,94 zł. Ponadto w latach 2010 - 11 na badanie przyczyn katastrofy lotniczej z 10 kwietnia 2010 r. wydatkowano 6 110 566,57 zł. (Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego pod przewodnictwem Jerzego Millera).
Jak wyjaśnia nam resort - Ministerstwo Obrony Narodowej, na podstawie ustawy – Prawo Lotnicze „zapewnia środki na prowadzenie działalności Komisji Lotnictwa Państwowego, w tym Podkomisji. Chodzi o środki jej wyposażenie techniczne i obsługę administracyjną, koszty ekspertyz, a także na wynagrodzenia ekspertów". Zgodnie z decyzją Ministra Obrony Narodowej z 27 kwietnia 2017 r. w sprawie ustalenia wykazu stanowisk, na których przysługują samochody funkcyjne, przewodniczącemu podkomisji przysługuje samochód funkcyjny – dodaje MON. Koszty na utrzymanie siedziby podkomisji zlokalizowanej na warszawskiej Woli „obejmują bieżące opłaty administracyjne oraz media".
Czytaj więcej
Były szef MON Antoni Macierewicz bronił w czwartek w Sejmie byłego rzecznika MON Bartłomieja Misi...
MON dodaje, że Podkomisja ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego jest instytucją niezależną. „Zarówno poszczególne czynności, jak i decyzje podejmowane przez Podkomisję, a także rozstrzygnięcia zapadające w toku prowadzonego przez Podkomisję badania przyczyn katastrofy lotniczej z 10 kwietnia 2010 r., są podejmowane przez to gremium w sposób samodzielny i autonomiczny". Resort nie odpowiedział nam na pytanie, czy podkomisja zakończyła już prace i czy raport końcowy został przedłożony ministrowi ON Mariuszowi Błaszczakowi.
Jak podał ponad tydzień temu tygodnik Sieci podkomisja smoleńska oficjalnie zakończyła sześcioletnie prace 30 listopada. Tygodnik jako pierwszy podał koszt utrzymania podkomisji Macierewicza. Najbardziej kosztowna okazała się współpraca z amerykańskim Narodowym Instytutem Badań Lotniczych przy uniwersytecie w Wichita. Nie wiadomo jednak na jaki dokładnie cel zostały wydane pieniądze. Tygodnik podkreślił, że „kłopotem jest brak raportu końcowego, który, według zapewnień przewodniczącego, jest już gotowy".