Prokurator i policjanci z CBŚ weszli do Ministerstwa Finansów i zabrali dokumenty dotyczące śledztwa w sprawie tzw. afery jednorękich bandytów.
– Czynności nie były ukierunkowane wobec konkretnego urzędnika ministerstwa – przekonywał w piątek Krzysztof Wojdakowski z Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku.
Tamtejsi śledczy od trzech lat próbują znaleźć osoby, które pozwoliły na to, by Polskę zalały tysiące automatów do gier o niskich wygranych.Urządzenia faktycznie umożliwiały obstawianie i wygrywanie dużo więcej niż pozwalały przepisy. Proceder przyniósł kokosy przestępcom, a państwo traciło miliony.
Robi się gorąco
Śledczy twierdzą, że mówienie o zarzutach dla Jacka Kapicy nie ma podstaw. Jednak atmosfera wokół ministra jest coraz bardziej gorąca. Już pięciu urzędników resortu ma zarzuty.
Według nieoficjalnych informacji Kapica może być następny.