Reklama

Prokurator mówił nieprawdę

Prokurator Tomasz Szałek wprowadził w błąd ministra sprawiedliwości. Przekazał mu, że prokuratura nie wydała żandarmerii instrukcji w sprawie zatrzymania żołnierzy podejrzanych o zabójstwo cywilów w Afganistanie

Aktualizacja: 28.11.2007 08:49 Publikacja: 28.11.2007 02:47

Prokurator mówił nieprawdę

Foto: Rzeczpospolita

„To właśnie naczelny prokurator wojskowy Tomasz Szałek przekazał mi informacje, że prokuratura nie wydawała Żandarmerii Wojskowej żadnych instrukcji odnośnie do zatrzymania żołnierzy podejrzanych o zabójstwo ludności cywilnej w Afganistanie” – stwierdził w rozmowie z „Rz” minister Zbigniew Ćwiąkalski.

Jak się jednak okazało, Żandarmeria Wojskowa wysłała do ministra obrony Bogdana Klicha dwie notatki, w których zapewnia, że prokuratura wyraźnie określiła, jak powinni zostać zatrzymani żołnierze. Wczoraj szef MON po porównaniu raportów prokuratury i ŻW stwierdził: – Sposób zatrzymania żołnierzy podejrzanych o zbrodnię wojenną to wynik sugestii prokuratury wojskowej.

Dlaczego więc prokurator Szałek przekazał Ćwiąkalskiemu nieprawdziwe informacje? Naczelny prokurator był dla nas wczoraj nieuchwytny. Natomiast minister Ćwiąkalski powiedział, że nie wie, dlaczego dostał takie informacje, ale poprosił prokuratora Szałka o wyjaśnienia. Dziś mają one trafić na biurko ministra sprawiedliwości.

Sprawa zatrzymania wywołała burzę. Minister Klich pytał publicznie, dlaczego żołnierzy zatrzymano jak zwykłych bandytów. Zaangażował się też rzecznik praw obywatelskich. Janusz Kochanowski pytał, dlaczego siedmiu żołnierzy doprowadzono do prokuratury „w sposób poniżający ich godność”. Do mieszkań komandosów z bielskiego batalionu desantowo-szturmowego wkroczyli zamaskowani i uzbrojeni żandarmi. Komandosi zostali skuci, a ich domy przeszukano. Świadkami tego byli bliscy podejrzanych.

Zarządzenie o zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu żołnierzy podpisał 9 listopada zastępca prokuratora garnizonowego w Poznaniu ppłk Zbigniew Rzepa, który prowadził śledztwo.

Reklama
Reklama

Ppłk Jerzy Artymiak z Naczelnej Prokuratury Wojskowej przyznaje, że prokuratura poinformowała żandarmerię o realnych zagrożeniach związanych z akcją. – To był nasz obowiązek. A obowiązkiem żandarmerii było użyć odpowiednich środków – zaznacza. – Żaden z podejrzanych nie złożył skargi na sposób zatrzymania.

– Moi klienci nie chcą składać zażaleń. Wiedzą, że żandarmi otrzymali rozkaz i nie mogli postąpić inaczej – twierdzi mecenas Andrzej Reichelt, obrońca dwóch żołnierzy. Mimo to – dodaje – zatrzymanie, zwłaszcza tak spektakularne, było niepotrzebne. – Moi klienci gotowi byli się stawić przed prokuratorem – podkreśla. Żołnierze są w areszcie. Prokuratura oskarża ich o zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi nawet dożywocie.

Jeden z żołnierzy zatrzymanych za udział w ostrzelaniu afgańskiej wioski Nangar Khel nie chciał wykonać rozkazu – twierdzi RMF FM, powołując się na dokumenty sądowe. Dowódca plutonu Tomasz B. po odprawie z dowódcą bazy majorem Olgierdem C. miał powiedzieć kolegom, że nie wykona rozkazu ostrzału wzgórz. Na miejscu akcji inicjatywę z rąk młodego i przestraszonego sytuacją żołnierza przejął jego zastępca chorąży Andrzej O. Wówczas Tomasz B., bojąc się, że ofiarą ostrzału padną osoby cywilne, wsiadł do samochodu i wrócił do bazy. Wcześniej upewnił się, że jego grupa naprawdę ma ostrzeliwać wzgórza. Kiedy odjeżdżał, moździerze już zaczęły strzelać w kierunku wioski. Jeden z pocisków zabił niewinnych Afgańczyków.

Zanim żołnierze otworzyli ogień, zastępca dowódcy plutonu chorąży Andrzej O. powiedział szeregowcom obsługującym moździerz, że gdyby pociski spadły na wioskę, mają się tym nie przejmować.

e.ż.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorów:

Reklama
Reklama

„To właśnie naczelny prokurator wojskowy Tomasz Szałek przekazał mi informacje, że prokuratura nie wydawała Żandarmerii Wojskowej żadnych instrukcji odnośnie do zatrzymania żołnierzy podejrzanych o zabójstwo ludności cywilnej w Afganistanie” – stwierdził w rozmowie z „Rz” minister Zbigniew Ćwiąkalski.

Jak się jednak okazało, Żandarmeria Wojskowa wysłała do ministra obrony Bogdana Klicha dwie notatki, w których zapewnia, że prokuratura wyraźnie określiła, jak powinni zostać zatrzymani żołnierze. Wczoraj szef MON po porównaniu raportów prokuratury i ŻW stwierdził: – Sposób zatrzymania żołnierzy podejrzanych o zbrodnię wojenną to wynik sugestii prokuratury wojskowej.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Służby
Atak na polskich funkcjonariuszy na granicy z Białorusią. „Leciały kamienie”
Służby
Pożar w Ząbkach pod lupą służb. Ustaliliśmy, jakie stawiają hipotezy
Służby
Tomasz Siemoniak na granicy z Litwą. Postawił Niemcom warunek
Służby
Przerzut migrantów: szlak wiedzie teraz przez Białoruś i Litwę
Służby
Donald Tusk: Od 7 lipca wracają kontrole graniczne na granicy z Niemcami i Litwą
Reklama
Reklama