Z informacji „Rz” wynika, że dziś ma dojść do spotkania ministra obrony Bogdana Klicha z szefem prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysławem Stasiakiem. Ich rozmowa to efekt kolejnego konfliktu, jaki zrodził się na linii prezydent – rząd. Tym razem chodzi o termin wycofania naszych wojsk z Iraku. Jutro rząd ma się zająć wnioskiem w tej sprawie.
Premier zapowiada, że do prezydenta trafi dokument o przedłużeniu misji tylko do końca października przyszłego roku. Wczoraj znów się okazało, że Lech Kaczyński nie godzi się na takie rozwiązanie.
– Nie sądzę, by prezydent podpisał rządowy wniosek – zapowiedział w Radiu Zet prezydencki minister Michał Kamiński.
Jego wypowiedź natychmiast wywołała reakcję premiera. – Jeśli prezydent nie podpisze wniosku o przedłużenie misji do października 2008 r., weźmie odpowiedzialność za ewakuację wojsk – zaznaczył premier w TVN 24. Podkreślił, że gdyby Lech Kaczyński odmówił podpisu, oznaczałoby to zakończenie misji już 31 grudnia br. Wtedy wygasa obecny mandat żołnierzy. Brak kolejnego oznacza zaś konieczność ich natychmiastowego powrotu do kraju.
900 polskich żołnierzy jest w Iraku