Tak twierdzą żony dwóch polskich żołnierzy oskarżonych o zbrodnię wojenną. Nie wyklucza tego też minister obrony Bogdan Klich, który we wczorajszej „Kropce nad i” przyznał, że rozkazy polskim żołnierzom mógł wydać Amerykanin.
Innego zdania jest prokuratura. Zapewnia, że wątek amerykański do tej pory nie pojawił się w śledztwie, każdy trop zostanie jednak zbadany.
Żony aresztowanych wojskowych były gośćmi poniedziałkowego programu „Teraz my” w TVN. W rozmowie z byłym ministrem obrony narodowej Aleksandrem Szczygłą stwierdziły, że rozkaz do ataku wydali amerykańscy dowódcy. To właśnie oni mają kierować wszystkimi poczynaniami polskiego kontyngentu.
– Ja rozumiem, że panie chcą się dowiedzieć, czy naszymi żołnierzami dowodzi amerykańskie dowództwo (...) Nie, tak nie jest – bronił się Szczygło.
Co na to adwokaci żołnierzy? – Szczerze mówiąc, wersja z amerykańskim rozkazem wydaje mi się mało prawdopodobna – waży słowa jeden z nich.