Wnioski z raportu Komisji Badania Wypadków Lotniczych odsłoniły bałagan i brak procedur w polskim lotnictwie wojskowym. Okazało się, że szwankuje prawie wszystko. Przewodniczący komisji płk Zbigniew Drozdowski podkreślił, że katastrofa CASY, w której zginęło 20 osób, była efektem szeregu błędów i uchybień na różnych szczeblach dowodzenia i szkolenia w lotnictwie.
– Badanie przyczyn katastrofy samolotu CASA pokazało dużą skalę nonszalancji w polskich Siłach Powietrznych – przyznał też minister Klich i dodał, że będą konsekwencje personalne.
Płk Drozdowski zaznaczył, że komisja nie orzeka o winie, lecz wskazuje przyczyny tragedii. Są to jej zdaniem: niewłaściwa organizacja lotów, zły proces szkolenia w 13. Eskadrze Lotnictwa Transportowego oraz zła eksploatacja maszyny. Jednak, jak wynika z raportu, bezpośrednią przyczyną katastrofy był nieświadomy błąd załogi, która doprowadziła do nadmiernego przechylenia maszyny.
„Rz” jako pierwsza pisała, że wnioski po kontroli wypadku będą dotyczyły nie tylko przyczyn samej katastrofy, lecz także odsłonią bałagan w Siłach Powietrznych. Wczoraj odbyła się tam narada dowódców, którzy analizowali raport. Efektem tego spotkania mają być propozycje zmian w lotnictwie wojskowym. Raport przyspieszy też działania prokuratury, która bada okoliczności tragedii. – Jego wyniki są zbieżne z wersjami, które zakładaliśmy w śledztwie – przyznaje płk Tadeusz Cieśla, szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Śledczy wzięli pod lupę nie tylko sam wypadek. Interesowali się także poprzedzającymi go wydarzeniami. Jak jednak przyznaje płk Cieśla, raport odsłonił pewne techniczne szczegóły nieznane wcześniej prokuratorom. – To specjalistyczna wiedza, która wymaga przeanalizowania. Czekamy aż dokumenty do nas spłyną – wyjaśnia. Niewykluczone, że śledczy zlecą wykonanie kolejnej analizy.