Reklama

Umorzony wątek Nangar Khel

Major Olgierd C. nie będzie odpowiadał za poniżanie podwładnych. Nikt nie złożył wniosku o jego ściganie. Jak ustaliła „Rz”, szykują się kolejne umorzenia

Aktualizacja: 06.01.2009 07:02 Publikacja: 06.01.2009 02:32

Sprawa majora C., dowódcy bazy Wazi Khwa w Afganistanie, była jednym z wątków śledztwa po masakrze cywilów w Nangar Khel, wyłączonym do odrębnego postępowania.

Olgierd C. miał znieważyć dwóch podwładnych, którzy odmówili wyjazdu na patrol. Żołnierze obawiali się o swoje życie. Twierdzili, że używane przez nich wozy Humvee są słabo opancerzone. Ostatecznie część protestujących została odesłana do kraju.

– Umorzyliśmy śledztwo w sprawie zachowania dowódcy, bo ani jego przełożeni, ani pokrzywdzeni nie złożyli wniosków o ściganie – mówi kapitan Gerard Konopka z Naczelnej Prokuratury Wojskowej w Poznaniu.

Jak udało się ustalić „Rz” najprawdopodobniej umorzony zostanie również inny wątek wyłączony ze śledztwa w sprawie Nangar Khel.

[wyimek]Ze sprawy masakry cywilów wyłączono 11 wątków. Na razie tylko w dwóch mogą zostać postawione zarzuty [/wyimek]Chodzi o głośną sprawę wysadzenia bunkra, w którym mieli się znajdować iraccy cywile. W kręgu potencjalnych podejrzanych wymieniano dwóch żołnierzy oskarżonych później o ostrzelanie wioski w Afganistanie – chorążego Andrzeja O. i plutonowego Tomasza B. Do zdarzenia miało dojść w 2004 roku, kiedy w Iraku służyła druga zmiana polskiego kontyngentu. Żołnierze zdecydowanie zaprzeczali zarzutom. Andrzej O. przyznał, że do jego zadań należała ochrona bunkrów z amunicją, którą podkradali iraccy bojownicy. Podczas akcji jeden z żołnierzy miał wrzucić do środka świecę dymną. Nastąpił wybuch. Wewnątrz nie było jednak ludzi, co potwierdziły późniejsze oględziny.

Reklama
Reklama

– Ta sprawa była już badana kilka razy. Dochodzenia nic nie wykazały – mówi „Rz” Andrzej Reichelt, obrońca Andrzeja O. i Tomasza B. – Nie inaczej będzie pewnie i teraz.

Poznańska prokuratura zgromadziła ponad 10 tysięcy stron akt, które mogłyby pomóc w rozwikłaniu sprawy bunkra. – Zebrany materiał dowodowy nie potwierdza, by polscy żołnierze mogli zabić cywilów – przyznaje pułkownik Mikołaj Przybył, szef NPW w Poznaniu. – Ale śledztwo trwa dalej.

Nieoficjalnie wiadomo, że prokuratura bada jeszcze jeden trop. Wysadzenie bunkra miało bowiem zostać nagrane telefonem komórkowym.

Łącznie prokuratura wyłączyła ze sprawy Nangar Khel aż 11 wątków. Z ustaleń „Rz” wynika, że na razie tylko w dwóch zostaną przedstawione zarzuty.

Tymczasem Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie wyznaczył termin rozpoczęcia procesu w sprawie masakry afgańskich cywilów. Komandosi zasiądą na ławie oskarżonych 3 lutego. Rozprawy będą prowadzone także przez kolejne dwa dni. Skład orzekający utworzy pięć osób – dwóch sędziów zawodowych i trzech ławników. Większość rozpraw będzie jawna.

Do masakry w Nangar Khel doszło w sierpniu 2007 roku. Wystrzelone przez polskich żołnierzy pociski zabiły osiem osób. Prokuratura oskarżyła sześciu komandosów o zbrodnię wojenną. Grozi im dożywocie. Siódmy odpowie za ostrzelanie niebronionego obiektu cywilnego. Może trafić do więzienia nawet na 25 lat. Oskarżeni nie przyznają się do winy. Twierdzą, że ostrzeliwali kryjówki talibów, a do masakry przyczynił się niesprawny sprzęt.

Reklama
Reklama

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorów: [link=mailto:l.zalesinski@rp.pl]l.zalesinski@rp.pl[/link], [link=mailto:e.zemla@rp.pl]e.zemla@rp.pl[/link][/i]

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Służby
Dlaczego w Lubartowie ogłoszono alarm powietrzny? Wojewoda czeka na wyjaśnienia
Służby
Odmowa prezydenta Karola Nawrockiego. Nie przyznał orderów i odznaczeń w służbach specjalnych
Służby
Sondaż: Niejednoznaczna ocena działań państwa po dywersji na torach
Służby
Kolejna wizyta funkcjonariuszy CBA w siedzibie fundacji Tadeusza Rydzyka
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama