Ustawowe przeniesienie w stan spoczynku sędziego zwolnionego wcześniej z zawodowej służby wojskowej jest niezgodne z prawem Unii – orzekł niedawno Trybunał Sprawiedliwości UE, który zajmował się przepisem określanym mianem lex Raczkowski. Zadowala Pana to orzeczenie?
Oczywiście. Wyrok TSUE, po pierwsze, wskazuje, że przeniesienie mnie w stan spoczynku było niezgodne nie tylko z prawem unijnym, ale również z krajowym. Potwierdził zarzut wprowadzenia tych przepisów, jako ciągu sankcji podejmowanych wobec mojej osoby, w celu wyeliminowania mnie ze służby sędziowskiej. Po drugie, wyrok TSUE nakłada na sąd krajowy i każdy inny organ danego państwa członkowskiego obowiązek odstąpienia od stosowania uregulowań krajowych, które przewidują wcześniejsze przeniesienie sędziego w stan spoczynku, jeżeli uregulowania te zostały przyjęte z naruszeniem art. 19 ust. 1 akapit 2 TUE. Tym samym sędzia powinien być przywrócony do pełnienia urzędu. Po trzecie, sąd krajowy, który postanawia zawiesić postępowanie w prowadzonej sprawie i zwrócić się do TSUE z pytaniami prejudycjalnymi, ma prawo tymczasowo zawiesić uregulowanie krajowe przewidujące wcześniejsze przeniesienie w stan spoczynku do czasu wydania orzeczenia przez Trybunał, nawet jeśli na podstawie przepisów krajowych nie ma takich uprawnień.
Wróćmy do czasów przed wydaniem orzeczenia TSUE. Chodzi o przepis wprowadzony w 2023 r. do ustawy o obronie Ojczyzny przy okazji nowelizacji przepisów kodeksu cywilnego dotyczących dziedziczenia. Zgodnie z nim sędzia sądu wojskowego zwolniony z zawodowej służby wojskowej, który pozostaje na stanowisku sędziego w dniu wejścia w życie ustawy, przechodzi z tym dniem w stan spoczynku. Jak ocenia pan tę zmianę z perspektywy czasu?
Przepis uzupełniał lukę prawną i wychodził naprzeciw zapisom art. 180 ust. 3 Konstytucji, zgodnie z którym sędziów można przenieść w stan spoczynku, gdy są niezdolni do służby sędziego, a nie służby wojskowej. Poza tym zmiana powodowała, że sędzia nie był już uzależniony od decyzji prezydenta. Po wejściu w życie art. 233 przez blisko rok czekałem na powrót do orzekania. Dopiero w połowie marca 2023 r. dopuszczono mnie do orzekania. Niedługo cieszyłem się z powrotu, albowiem już na początku kwietnia 2023 r. rządzący wprowadzili zmiany, które przenosiły mnie w stan spoczynku z urzędu, bez prawa odwołania się.
Był pan wiceprzewodniczącym tzw. starej Krajowej Rady Sądownictwa. Przez siedem lat orzekał w ramach delegacji w Sądzie Okręgowym w Warszawie. W 2017 r. skorzystał pan z prawa przejścia do sądu powszechnego, bo KRS pozytywnie go zaopiniowała. Prezydent jednak przez ponad pięć lat nie wręczył panu nominacji.
W 2022 r. weszła w życie ustawa o obronie Ojczyzny, na podstawie której zostałem zwolniony z zawodowej służby wojskowej i zacząłem orzekać w sądzie wojskowym jako cywil. W 2023 r. zmieniono na moją niekorzyść przepis i z urzędu zostałem przeniesiony w stan spoczynku. Postanowienie prezydenta odmawiające mi – oraz kilku innym sędziom sądów powszechnych, oraz profesorom – powołania do sądów wskazanych we wniosku legalnej KRS, wywołało prawne zamieszanie. Zaznaczę, że przeniesienie sędziego sądu wojskowego do powszechnego to czynność techniczna i w zasadzie tylko KRS mogła z uwagi na stan zdrowia sędziego lub inne problemy prawne odmówić przedstawienia wniosku do prezydenta. Mogłem ponownie złożyć wniosek o przeniesienie do sądu powszechnego, ale już do neo-KRS lub przejść w stan spoczynku. W tym czasie minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak wystąpił do neo-KRS o przeniesienie mnie w stan spoczynku, a jednocześnie weszła w życie ustawa o obronie Ojczyzny i wspomniany art. 233, który wprowadzał nowe rozwiązanie. Teraz wystarczyło złożyć oświadczenie, że chcę dalej pełnić służbę sędziego, aby nie przechodzić w stan spoczynku. To zrobiłem i po roku ponownie zacząłem orzekać. Jednak niedługo, bo wprowadzono zmiany uchylające ten przepis, ale tylko dla sędziów. Pozostawiono go dla prokuratorów wojskowych.
Czytaj więcej
Są sposoby na dokonanie resetu i odbudowę praworządności. Nie rozumiem, dlaczego Ministerstwo Spr...