W odpowiedzi na zaproszenie do udziału w Międzynarodowych Siłach Wspierania Bezpieczeństwa (International Security Assistance Force – ISAF) 16 marca 2002 r. Polska wysłała do Afganistanu pierwszą grupę żołnierzy. Przede wszystkim rozminowywali oni teren, chronili lotnisko w Kabulu, a także odbudowywali kraj. Zadania specjalne wykonywali komandosi jednostki specjalnej GROM. Skład polskiego kontyngentu w Afganistanie od połowy 2002 r. liczył ok. 120 żołnierzy. Z roku na rok był systematycznie zwiększany. Obecnie 2 tys. żołnierzy wykonuje zadania stabilizacyjne i szkoleniowe. Od listopada 2008 r. przejęliśmy odpowiedzialność za prowincję Ghazni.
Generał Jerzy Wójcik, były dowódca 6. Brygady Desantowo-Szturmowej z Krakowa oraz były dowódca z Iraku, uważa, że ostatnie misje miały przełomowe znaczenie. – Pod wpływem wspólnych działań z sojusznikami z NATO polscy oficerowie zmienili mentalność i poglądy na wiele tematów – opowiada. – Dostosowano systemy szkolenia żołnierzy do wymagań sojuszniczych. Zaczęto dbać o lepsze wyposażenie i sprzęt.
[wyimek]To jest zupełnie inne wojsko, niż było w czasach PRL - mówi gen. Jerzy Wójcik, były dowódca w Iraku[/wyimek]
Generał Wójcik, który pamięta armię z czasów PRL, uważa, że od tego czasu zmieniła się zasadniczo. – Teraz to zupełnie inne wojsko – mówi. – Starsze pokolenia z rodowodem z poprzedniej epoki w większości odeszły już do cywila. Przeważają żołnierze i oficerowie, którzy tamtych czasów nie pamiętają.
A jak polska armia wyglądała w II Rzeczypospolitej? Wojsko Hallera, legioniści, powstańcy wielkopolscy. Setki tysięcy żołnierzy, których dzieliło niemal wszystko: uzbrojenie, doświadczenie bojowe, nawet mundury. A jednak udało się stworzyć z nich armię, która była w stanie obronić świeżo odzyskaną niepodległość. – To był swoisty fenomen – przyznaje prof. Bogusław Polak, historyk specjalizujący się m.in. w dziejach wojskowości. Polacy dysponowali stosunkowo nowoczesnymi czołgami i niezłym lotnictwem – w większości przejętym od niedawnych zaborców.
Wkrótce to uzbrojenie miało się stać jeszcze lepsze. – Armia II RP była cały czas unowocześniana. Największa modernizacja ruszyła w 1936 r. Zanim została ukończona, wybuchła wojna – zaznacza prof. Polak.