Dla armii to jest wyjątkowy rok

15 sierpnia Święto Wojska polskiego. Po wejściu do NATO i udziale w misjach bojowych armię czeka nowa rewolucja – profesjonalizacja

Aktualizacja: 14.08.2009 07:00 Publikacja: 14.08.2009 05:53

W Afganistanie walczy 2 tys. polskich żołnierzy. Na zdjęciu patrol w prowincji Ghazni

W Afganistanie walczy 2 tys. polskich żołnierzy. Na zdjęciu patrol w prowincji Ghazni

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

Ostatni żołnierze z poboru opuścili koszary kilka dni temu. Czy to historyczny moment?

– W sensie formalnym rok 2009 przejdzie do historii wojskowości jako ten, w którym zakończono służbę żołnierzy z poboru – mówi gen. Stanisław Koziej, ekspert wojskowy, były wiceminister obrony narodowej.

Nie wszyscy się z nim zgadzają. – Sądzę, że to żaden przełom – mówi Andrzej Kiński, ekspert wojskowy, redaktor naczelny miesięcznika „Nowa Technika Wojskowa”. Wymienia inne daty, które jego zdaniem miały większe znaczenie dla armii.

– Przełomem był rok 1999, kiedy weszliśmy do NATO. Ważne były też lata 2002 – 2003. Zaczęto wtedy wdrażać w wojsku trzy duże programy zbrojeniowe: samoloty wielozadaniowe F-16, rakiety przeciwpancerne Spike oraz kołowy transporter opancerzony Rosomak – wymienia Kiński.

Jego zdaniem wojsko zaczęło się też bardzo zmieniać pod wpływem misji w Iraku i Afganistanie. Do Iraku polscy żołnierze polecieli w maju 2003 r. Realizowali tam zadania szkoleniowe i stabilizacyjne. Misja trwała pięć lat. Nie obyło się jednak bez ofiar. Zginęło tam 27 naszych żołnierzy.

W odpowiedzi na zaproszenie do udziału w Międzynarodowych Siłach Wspierania Bezpieczeństwa (International Security Assistance Force – ISAF) 16 marca 2002 r. Polska wysłała do Afganistanu pierwszą grupę żołnierzy. Przede wszystkim rozminowywali oni teren, chronili lotnisko w Kabulu, a także odbudowywali kraj. Zadania specjalne wykonywali komandosi jednostki specjalnej GROM. Skład polskiego kontyngentu w Afganistanie od połowy 2002 r. liczył ok. 120 żołnierzy. Z roku na rok był systematycznie zwiększany. Obecnie 2 tys. żołnierzy wykonuje zadania stabilizacyjne i szkoleniowe. Od listopada 2008 r. przejęliśmy odpowiedzialność za prowincję Ghazni.

Generał Jerzy Wójcik, były dowódca 6. Brygady Desantowo-Szturmowej z Krakowa oraz były dowódca z Iraku, uważa, że ostatnie misje miały przełomowe znaczenie. – Pod wpływem wspólnych działań z sojusznikami z NATO polscy oficerowie zmienili mentalność i poglądy na wiele tematów – opowiada. – Dostosowano systemy szkolenia żołnierzy do wymagań sojuszniczych. Zaczęto dbać o lepsze wyposażenie i sprzęt.

[wyimek]To jest zupełnie inne wojsko, niż było w czasach PRL - mówi gen. Jerzy Wójcik, były dowódca w Iraku[/wyimek]

Generał Wójcik, który pamięta armię z czasów PRL, uważa, że od tego czasu zmieniła się zasadniczo. – Teraz to zupełnie inne wojsko – mówi. – Starsze pokolenia z rodowodem z poprzedniej epoki w większości odeszły już do cywila. Przeważają żołnierze i oficerowie, którzy tamtych czasów nie pamiętają.

A jak polska armia wyglądała w II Rzeczypospolitej? Wojsko Hallera, legioniści, powstańcy wielkopolscy. Setki tysięcy żołnierzy, których dzieliło niemal wszystko: uzbrojenie, doświadczenie bojowe, nawet mundury. A jednak udało się stworzyć z nich armię, która była w stanie obronić świeżo odzyskaną niepodległość. – To był swoisty fenomen – przyznaje prof. Bogusław Polak, historyk specjalizujący się m.in. w dziejach wojskowości. Polacy dysponowali stosunkowo nowoczesnymi czołgami i niezłym lotnictwem – w większości przejętym od niedawnych zaborców.

Wkrótce to uzbrojenie miało się stać jeszcze lepsze. – Armia II RP była cały czas unowocześniana. Największa modernizacja ruszyła w 1936 r. Zanim została ukończona, wybuchła wojna – zaznacza prof. Polak.

Po zakończeniu wojny armia radykalnie się zmieniła. Polska znalazła się w sowieckiej strefie wpływów, a wybuch zimnej wojny przyspieszył tempo zbrojeń. Wkrótce nasze wojsko stało się drugą siłą Układu Warszawskiego. – Na pewno żołnierze byli dobrze wyszkoleni. Do armii napływało sporo nowoczesnego jak na owe czasy sprzętu, jak choćby samolot MiG 21. Dla nas to była prawdziwa rewolucja – przyznaje prof. Polak. Podkreśla jednak, że Polska, podobnie jak cały blok sowiecki, zaczęła zostawać w tyle za armiami państw NATO, zwłaszcza Stanów Zjednoczonych.

– O różnicach sprzętowych może świadczyć choćby operacja „Pustynna burza” z początku lat 90. Oparte na sowieckich technologiach lotnictwo Iraku poniosło sromotną klęskę. Podobnie było z wojskami pancernymi. Nie podejmuję się jednak ocenić, jak duży był dystans, który u schyłku Układu Warszawskiego dzielił polską armię i armie Zachodu – podsumowuje historyk.

[b]Komentarz wideo Edyty Żemły na [link=http://www.rp.pl/artykul/348507.html]tv.rp.pl[/link][/b]

Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Służby
Piotr Pogonowski: Jako były szef ABW chciałbym sprostować kłamstwa o Pegasusie