Uliczni sprzedawcy, którzy rozkładają w niedozwolonych miejscach swoje kramy, muszą się liczyć z utratą towaru. W Łodzi dotąd nie zabierano artykułów spożywczych, owoców czy warzyw, bo strażnicy nie wiedzieli, co dalej z nimi robić.
Teraz mają zamiar odsprzedawać towar po cenach hurtowych. - Porozumieliśmy się w tej sprawie z sądami, które decydują, co robić z zajętym mieniem. Pozwolono nam go sprzedawać, a uzyskane pieniądze przekazywać do depozytu sądowego na poczet przyszłych kar - tłumaczy Radosław Kluska z łódzkiej Straży Miejskiej.
Formacja znalazła już firmę handlową, która od sierpnia ma być odbiorcą żywności. Umowa została podpisana.
- Zarekwirowany towar trafi bezpośrednio do odbiorcy, nie będzie przywożony do nas - tłumaczy Radosław Kluska. - Odwieziemy go od razu do firmy handlowej.
Jan Bondar z Głównego Inspektoratu Sanitarnego tłumaczy, że jeśli łódzka straż będzie dysponować żywnością, powinna to zgłosić do powiatowego sanepidu, a ten zarejestrować formację jako zakład spożywczy ze wszystkimi tego wymogami.