Straż poluje na kierowców

Raport MSW. Niemal dwie trzecie spraw, jakimi zajmują się straże miejskie i gminne dotyczy wykroczeń drogowych

Publikacja: 30.07.2012 01:01

Strażnicy miejscy karzą kierowców ich bardziej surowo niż sprawców innych wykroczeń

Strażnicy miejscy karzą kierowców ich bardziej surowo niż sprawców innych wykroczeń

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Wynaturzenia w działalności straży opisuje raport MSW za 2011 r., do którego dotarła „Rz".

2,93 mln tyle razy interweniowali w zeszłym roku funkcjonariusze wszystkich straży miejskich

W kraju jest prawie 10 tys. strażników (pracują w 0,5 tys.  oddziałów). Powinni głównie pilnować porządku, spokoju i czystości, reagować na zakłócenia ciszy. Tymczasem z blisko 3 mln interwencji, jakie podjęli w zeszłym roku, ponad 1,7 mln dotyczyło kierowców. Strażnicy wlepili im milion mandatów na 141 mln zł (gdy za wszystkie wykroczenia było 1,4 mln mandatów na 168 mln zł).

Wykroczenia drogowe karali przy tym surowiej niż inne. W 58 proc. przypadków wymierzali mandat, a tylko w co trzecim – pouczenie. Za inne wykroczenia liczba pouczeń i mandatów była podobna.

1,04 mln mandatów – za wykroczenia przeciw bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji

Miłośnicy fotoradarów

Już w 2011 r. NIK krytykowała strażników za to, że coraz mniej z nich wychodzi na patrole, a coraz więcej zajmuje się wystawianiem mandatów na podstawie zdjęć z fotoradarów, co „dzieje się kosztem dbałości o porządek publiczny".

Tymczasem liczba fotoradarów należących do straży w 2011 r. wzrosła z 211 do 236. Ale ile z wykroczeń, za które strażnicy w całym kraju nałożyli kary, to te wyłapane dzięki fotoradarom – nie wiadomo. Takie dane mają być zbierane dopiero od tego roku.

– Zadaniem fotoradarów jest zwiększenie bezpieczeństwa przy szkołach czy przejściach dla pieszych. Nie mogą być sposobem na podreperowanie budżetu – podkreśla Małgorzata Woźniak, rzeczniczka MSW.

0,26 mln mandatów – m.in. za niszczenie mienia, zakłócanie spokoju, picie w miejscach publicznych

W niewielkim Białym Borze w Zachodniopomorskiem, gdzie straż zasłynęła z łowienia kierowców na fotoradar (ma ich trzy, chce dokupić kolejny), zapewniają, że chodzi o bezpieczeństwo. – Zanim postawiliśmy fotoradary, mieliśmy po trzy wypadki śmiertelne rocznie. Teraz nie ma żadnego. Kierowcy psioczą, ale zwalniają, prędkość spadła o ok. 25 km na godzinę – mówi „Rz" Waldemar Lada, komendant miejscowej straży miejskiej. Zapewnia, że strażnicy nie zaniedbują innych obowiązków: – Patrolują teren, pilnują porządku, odwożą bezpańskie pieski do schroniska.

– Około 46 proc. naszych interwencji dotyczących bezpieczeństwa drogowego to efekt sygnałów od mieszkańców. W ubiegłym roku dzwonili do nas 106 tys. razy, prosząc np. o usunięcie źle zaparkowanego samochodu czy ustawienie fotoradaru – mówi z kolei Monika Niżniak, rzeczniczka warszawskiej straży miejskiej, która ma w stolicy 11 fotoradarów.

W Warszawie w zeszłym roku wszczęto 10 tys. spraw w związku z namierzeniem kierowców przez fotoradar. W 2010 r. było ich 23 tys. Skąd ten spadek? W 2011 r. zaczęły obowiązywać surowsze wymogi dla fotoradarów straży. Miejsce musi być oznakowane, skonsultowane z policją. Potrzeba było czasu na dostosowanie się do nich.

Likwidować?

Były wiceszef MSWiA dr Zbigniew Rau uważa, że strażom należy odebrać prawo obsługi fotoradarów. Wskazuje, że w innych krajach nie mają takich możliwości. – Skoro wprowadzamy zintegrowany system kontroli prędkości i zajmują się tym wyspecjalizowane instytucje, takie jak Inspekcja Transportu Drogowego, to nie ma uzasadnienia, by zajmowali się tym strażnicy. W dodatku straże kupują fotoradary na spółkę z różnymi firmami, z którymi później dzielą się zyskami, co rodzi zagrożenie korupcją – mówi Zbigniew Rau.

Dodaje, że rola straży często ogranicza się do tego, by dostarczać pieniądze do budżetu miasta czy gminy (samorząd może przeznaczyć pieniądze z mandatów tylko na drogi). – To niedopuszczalne – mówi.

– Widocznie wykroczeń komunikacyjnych, takich jak parkowanie w niedozwolonych miejscach, łamanie znaków zakazu, brak opłat za parkowanie, ludzie popełniają najwięcej, dlatego tymi sprawami strażnicy zajmują się najczęściej – komentuje Andrzej Porawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich. – Też bym sobie życzył, żeby proporcje były inne, a strażnicy pilnowali, by nikt nie wyrzucał śmieci do lasu, ale to mało realne.

Niektóre miasta – m. in. Stalowa Wola i Łagowo (woj. świętokrzyskie) – zlikwidowały jednak swoje straże. W Rybniku pod wnioskiem o referendum w sprawie likwidacji podpisało się ok. 5 tys. mieszkańców. Zbigniew Rau uważa, że jeśli gdzieś straże mogą być pożyteczne, to w dużych miastach. A pozostałe należałoby zlikwidować.

Andrzej Porawski uważa zaś, że powinna zostać wprowadzona lokalna policja municypalna, mająca jasno określone uprawnienia podobne do tych, jakie ma policja państwowa.

Sami strażnicy miejscy chcieliby zaś mieć więcej uprawnień niż mają dziś, m.in. do posiadania broni. Temu jest jednak przeciwny szef MSW.

Wynaturzenia w działalności straży opisuje raport MSW za 2011 r., do którego dotarła „Rz".

2,93 mln tyle razy interweniowali w zeszłym roku funkcjonariusze wszystkich straży miejskich

Pozostało 96% artykułu
Służby
Nie będzie kodeksu pracy operacyjnej. Rząd wprowadza obostrzenia dla służb przez rozporządzenia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą