Wielka frustracja po misji

Weterani misji afgańskiej skarżą się, że armia nie wykorzystuje umiejętności, które tam zdobyli

Publikacja: 07.08.2012 00:41

MON twierdzi, że m.in. dzięki misji afgańskiej żołnierze służą w lepiej wyposażonej armii

MON twierdzi, że m.in. dzięki misji afgańskiej żołnierze służą w lepiej wyposażonej armii

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

Podniesienie zdolności bojowej armii miało być wymierną korzyścią z misji afgańskiej. Być może jedyną, przy braku zysków gospodarczych i wątpliwych politycznych. Badania Wojskowego Ośrodka Badań Społecznych ujawniają jednak frustrację wśród żołnierzy wracających do kraju i przekonanie, że armia marnuje szansę, jaką dała misja, która kosztowała już Polskę 4,3 mld zł.

Kwitologia zamiast adrenaliny

Polska uczestniczy w misji afgańskiej od 2007 r. W czasie 11 zmian przez bazy znajdujące się w tym kraju przewinęło się ok. 20 tys. naszych żołnierzy.

O tym, że ich umiejętności i doświadczenia tam zdobyte są zupełnie niewykorzystane – lub wykorzystywane słabo – mówi 60 proc. uczestników VIII zmiany, którzy służyli w Afganistanie w 2011 r. (400 żołnierzy ankietowano pod koniec ubiegłego roku).

Najmocniej skarżą się na mniejsze niż przed wyjazdem możliwości awansu i na słabsze „perspektywy kariery zawodowej". Doskwiera im powrót do monotonii służby i wojskowej biurokracji, którą nazywają kwitologią.

– Inaczej wygląda służba w jednostce, gdzie trzeba się rozliczyć z każdej łuski, a inaczej w strefie działań bojowych, gdzie jest masa zadań i wysoka adrenalina – przyznaje Tomasz Kloc, szef Stowarzyszenia Rannych i Poszkodowanych w Misjach poza Granicami Kraju.

Jego zdaniem nie da się jednak w pełni wykorzystać doświadczeń zdobytych na misji: – Nie każdy może awansować, nie każdy zostać instruktorem, bo zwykle wyjeżdżają całe jednostki, a doświadczenia zdobywa się na różnych szczeblach dowodzenia.

Ppłk Tomasz Szulejko z Dowództwa Wojsk Lądowych wyniki badania składa na karb „subiektywnych odczuć żołnierzy". I przekonuje, że efekty misji są widoczne. – Dzisiaj żołnierz jest inaczej uzbrojony niż kilka lat temu, lepiej wyszkolony. W ciągu kilku lat misji w Iraku i Afganistanie dokonała się olbrzymia zmiana: z armii poligonowej, defiladowej do frontowej – dodaje ppłk Szulejko.

Odmienne zdanie ma jednak Artur Bilski, komandor w stanie spoczynku. – Misja niewiele zmieniła w funkcjonowaniu armii, nadal mamy przestarzały, zbiurokratyzowany system dowodzenia, nie są też wykorzystywane doświadczenia afgańskie do tworzenia programów zbrojeniowych – wylicza.

Prywatne firmy kuszą weteranów

Bilski przypomina, że w poprzednim roku ze służby odeszło ponad 7 tys. żołnierzy, gdy w 2010 r. 5,5 tys., a wcześniej po 1–2 tys. – Ludzie podejmują decyzje nogami – mówi.

Część odchodzi do prywatnych firm, które lepiej płacą, lub do innych służb.

– Już w czasie misji miałem propozycję przejścia do prywatnej firmy amerykańskiej zajmującej się rozminowywaniem – przyznaje w rozmowie z „Rz" saper, który był w Afganistanie. Jego kolega znalazł pracę jako pirotechnik w policji.

Agresja i alkohol

Badania pokazują też, jak dramatycznie odbija się na żołnierzach stres, którego doświadczają na misji. 27 proc. przyznało, że po powrocie ma problemy ze snem, tyle samo obserwuje u siebie częste napady złości. U 18 proc. wzrosła agresja, a 13 proc. częściej pije alkohol. Wśród żołnierzy, którzy doświadczyli bezpośredniego zagrożenia życia, połowa ma problemy ze snem i niemal tyle samo przyznaje się do nadużywania alkoholu.

Z pomocy medycznej lub psychologicznej skorzystał po powrocie co czwarty uczestnik misji. Tylko 8 proc. pojechało na turnus leczniczo-profilaktycznego połączony z treningiem antystresowym.

Unikaniu lekarzy nie dziwi się prof. Stanisław Ilnicki z Kliniki Psychiatrii i Stresu Bojowego WIM: – To zjawisko powszechne dla wojsk uczestniczących w misjach, także w innych krajach. Żołnierze boją się stygmatyzacji, błędnie uważają, że zgłoszenie się do lekarza będzie miało wpływ na kwalifikację do kolejnej misji.

Wyjazd taki jak do Afganistanu jest bowiem korzystny finansowo – szeregowy miesięcznie może zarobić ok. 10 tys. zł. Stąd ankietowani prze-ważnie wskazują, że po misji najbardziej poprawiła się ich sytuacja materialna. Poza nią lepsze są relacje z kolegami, prestiż u cywilów i w rodzinie.

Podniesienie zdolności bojowej armii miało być wymierną korzyścią z misji afgańskiej. Być może jedyną, przy braku zysków gospodarczych i wątpliwych politycznych. Badania Wojskowego Ośrodka Badań Społecznych ujawniają jednak frustrację wśród żołnierzy wracających do kraju i przekonanie, że armia marnuje szansę, jaką dała misja, która kosztowała już Polskę 4,3 mld zł.

Kwitologia zamiast adrenaliny

Pozostało 90% artykułu
Służby
Nie będzie kodeksu pracy operacyjnej. Rząd wprowadza obostrzenia dla służb przez rozporządzenia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą