Są oskarżenia, dowodów brak ws. WSI

Szef SKW wciąż nie przedstawił dowodów na nieprawidłowości przy tłumaczeniu raportu z weryfikacji WSI. PiS domaga się jego dymisji.

Publikacja: 17.12.2013 20:40

Szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego płk Piotr Pytel

Szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego płk Piotr Pytel

Foto: PAP, Leszek Szymański lszym Leszek Szymański

Sprawa ciągnie się od zeszłego tygodnia. W czwartek po posiedzeniu Sejmowej Komisji do Spraw Służb Specjalnych do mediów wyciekła informacja, że raport z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych mógł być tłumaczony na język rosyjski, zanim stał się jawny. W piątek było kolejne posiedzenie. Tego dnia „Rz" w wydaniu internetowym ujawniła, że posłowie nie zobaczyli żadnych dokumentów potwierdzających tę wersję.

Dzisiaj szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego ppłk Piotr Pytel miał przedstawić posłom więcej informacji. Jednak nie przyniósł żadnych dokumentów, które świadczyłyby o tym, że  ktoś widział raport przed jego publikacją w Monitorze Polskim. Posłowie PiS nie czekali do końca posiedzenia. Po wyjściu nie kryli satysfakcji.  Poinformowali, że umowy z tłumaczką przedstawione przez SKW świadczą o tym, że pracowała na dokumencie jawnym.

Posłowie PO, SLD i TR przyznają, że dokumentów nie ma, ale chcą badać sprawę

– Jedna umowa została podpisana w marcu, a druga w czerwcu – mówił „Rz" poseł PiS Marek Opioła, przypominając, że raport został ujawniony w lutym 2007 r. Jego zdaniem SKW wycofała się z zarzutów dotyczących tłumaczenia raportu przed publikacją. – Na komisji powiedzieli, że oni w ten sposób tego nie mówili – relacjonował Opioła.

Posłowie PO, SLD i Twojego Ruchu przyznali, że dokumentów nie ma, ale byli zdania, że sprawę należy nadal badać. Kolejne posiedzenie zaplanowano na początek lutego. – Na razie jest zbyt dużo przypuszczeń, za dużo niepewności – ocenił Stanisław Wziątek z SLD.

Na posiedzeniu nie pojawili się żołnierze SKW, którzy mieli widzieć, jak raport był przewożony do tłumaczenia. – Niektórzy funkcjonariusze mają obawy co do ujawniania pewnych informacji – wyjawił Wziątek.

Artur Dębski z Twojego Ruchu ocenił, że funkcjonariusze SKW „nie mają zaufania do państwa". Jego zdaniem nie chcą mówić z obawy, że „władza może się zmienić i poniosą jakieś konsekwencje".

Dębski przekonywał, że najważniejsze jest teraz wytłumaczenie „po co ten raport był w ogóle tłumaczony". – Mamy do czynienia z pracą na rzecz obcego wywiadu – mówił o Macierewiczu.

PiS przekonuje, że Twój Ruch celowo podgrzewa sprawę. – Temat inspirują ludzie WSI, którzy doradzają Twojemu Ruchowi: gen. Marek Dukaczewski, którego komisja odrzuciła jako eksperta, i płk Krzysztof Polkowski – ocenia posłanka Beata Mazurek. Twój Ruch nie wypiera się współpracy. – Ludzie z WSI dokładnie wiedzą, jak przebiegał proces weryfikacji – ripostuje Dębski.

PiS domaga się dymisji Pytla. – To człowiek, który wdaje się w operacje polityczno-wywiadowcze – mówi „Rz" Macierewicz. Jego zdaniem został zaatakowany bez dowodów. – Stosowanie tych metod leżało u podstaw rozwiązania WSI – przekonuje.

Sprawa ciągnie się od zeszłego tygodnia. W czwartek po posiedzeniu Sejmowej Komisji do Spraw Służb Specjalnych do mediów wyciekła informacja, że raport z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych mógł być tłumaczony na język rosyjski, zanim stał się jawny. W piątek było kolejne posiedzenie. Tego dnia „Rz" w wydaniu internetowym ujawniła, że posłowie nie zobaczyli żadnych dokumentów potwierdzających tę wersję.

Dzisiaj szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego ppłk Piotr Pytel miał przedstawić posłom więcej informacji. Jednak nie przyniósł żadnych dokumentów, które świadczyłyby o tym, że  ktoś widział raport przed jego publikacją w Monitorze Polskim. Posłowie PiS nie czekali do końca posiedzenia. Po wyjściu nie kryli satysfakcji.  Poinformowali, że umowy z tłumaczką przedstawione przez SKW świadczą o tym, że pracowała na dokumencie jawnym.

Służby
Tusk zapowiada 13 miliardów złotych na program modernizacji służb
Służby
Służby i bez Pegasusa chętnie podsłuchują
Służby
Agenci CBA weszli do siedzib PKOl i PZKosz. Chodzi o faktury
Służby
Starlinki nie tylko dla Ukrainy. Obsługiwały także wybory w Polsce
Służby
600 tys. zł w rok. Kosmiczna pensja szefowej CBA