Reklama
Rozwiń

Żądał kary śmierci dla "Inki", pochowali go z honorami. "Będą konsekwencje kadrowe"

Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak zdymisjonował odpowiedzialnych za przyznanie asysty honorowej oskarżycielowi Danuty Siedzikówny "Inki".

Aktualizacja: 14.10.2014 16:13 Publikacja: 14.10.2014 13:56

Żądał kary śmierci dla "Inki", pochowali go z honorami. "Będą konsekwencje kadrowe"

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

"Tomasz Siemoniak odwołał w trybie natychmiastowym ze stanowisk dowódcę oraz komendanta garnizonu Koszalin w związku z przyznaniem asysty honorowej" - napisał na Twitterze rzecznik MON Jacek Sońta. Dowódcą garnizonu Koszalin był dowódca 8. Koszalińskiego Pułku Przeciwlotniczego płk dypl. Zbigniew Zalewski, zaś komendantem tego garnizonu - oficer prasowy pułku kpt Zbigniew Izraelski. Obaj trafią do rezerwy kadrowej.

To zapowiadane konsekwencje za przyznanie asysty wojskowej na pogrzeb stalinowskiego prokuratora, płk. Wacława Krzyżanowskiego, oskarżyciela posiłkowego w procesie "Inki".

Płk. Krzyżanowskiego pochowano wczoraj w Koszalinie z wojskowymi honorami. To on w 1946 r. zażądał kary śmierci dla Danuty Siedzikówny "Inki". Stalinowski prokurator miał odebrane uprawnienia kombatanckie, ale został uniewinniony od zarzutów o mord sądowy.

Zgodę na asystę honorową wydał dowódca 8. Koszalińskiego Pułku Przeciwlotniczego na wniosek koszalińskiego koła nr 6 Związku Żołnierzy Wojska Polskiego, w którym zmarły był stowarzyszony. - Zgodziliśmy się na wniosek o asystę honorową, bo był żołnierzem Ludowego Wojska Polskiego, uczestniczył w bitwie pod Lenino - tłumaczył wczoraj "Rz" kpt Zbigniew Izraelski i dodawał, że jego jednostka nie wiedziała o prokuratorskiej przeszłości Krzyżanowskiego.

Po nagłośnieniu sprawy przez media głos zabrał szef MON Tomasz Siemoniak. "Wstyd. Zażądałem wyjaśnień od dowódcy garnizonu Koszalin, który podjął taką decyzję. Nie powinno tak być" - napisał już wczoraj na Twitterze. Dziś minister zapowiada dalsze kroki. - Będą konsekwencje kadrowe wobec osób odpowiedzialnych za przyznanie asysty wojskowej na pogrzeb stalinowskiego prokuratora - zapowiadał dziś rano w RMF FM.

Reklama
Reklama

- Uważam, że osoba o takiej przeszłości, która ma takie sprawy na sumieniu, nie powinna być chowana przy asyście wojskowej i z honorami wojskowymi - dodawał Siemoniak

"Tomasz Siemoniak odwołał w trybie natychmiastowym ze stanowisk dowódcę oraz komendanta garnizonu Koszalin w związku z przyznaniem asysty honorowej" - napisał na Twitterze rzecznik MON Jacek Sońta. Dowódcą garnizonu Koszalin był dowódca 8. Koszalińskiego Pułku Przeciwlotniczego płk dypl. Zbigniew Zalewski, zaś komendantem tego garnizonu - oficer prasowy pułku kpt Zbigniew Izraelski. Obaj trafią do rezerwy kadrowej.

To zapowiadane konsekwencje za przyznanie asysty wojskowej na pogrzeb stalinowskiego prokuratora, płk. Wacława Krzyżanowskiego, oskarżyciela posiłkowego w procesie "Inki".

Reklama
Służby
Pożar w Ząbkach pod lupą służb. Ustaliliśmy, jakie stawiają hipotezy
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Służby
Tomasz Siemoniak na granicy z Litwą. Postawił Niemcom warunek
Służby
Przerzut migrantów: szlak wiedzie teraz przez Białoruś i Litwę
Służby
Donald Tusk: Od 7 lipca wracają kontrole graniczne na granicy z Niemcami i Litwą
Służby
Straż Graniczna komentuje głośne nagranie. „To nie migranci, lecz funkcjonariusze”
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama