Obrona terytorialna wreszcie na poligonie

Przełom w szkoleniu rezerwistów. Podczas manewrów „Dragon 15” ich batalion wyjdzie w pole wraz z armią zawodową i sojusznikami z NATO.

Aktualizacja: 06.10.2015 09:33 Publikacja: 05.10.2015 17:55

Obrona terytorialna wreszcie na poligonie

Foto: Fotorzepa/Piotr Guzik

Armia wzywa właśnie na ćwiczenia kilkuset rezerwistów. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że trafią oni do batalionu Obrony Terytorialnej (OT), który weźmie udział w największych w tym roku manewrach Wojska Polskiego. Ćwiczenia „Dragon 15" będą prowadzone od 13 do 23 października na poligonie w Orzyszu, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od granicy z obwodem kaliningradzkim.

Do wybranych jednostek musi się zgłosić kilkuset rezerwistów, mają na to czas do środy. – Zostaną wcieleni do służby, najpierw odbędą krótkie szkolenie, a potem poligonowe – mówi nam ppłk Marek Pietrzak z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

Z powołanych na ćwiczenia od podstaw zostanie sformowany 5. Batalion Obrony Terytorialnej (będzie liczył ok. 300 żołnierzy). – Będą się szkolić m.in. wraz z 25. Brygadą Kawalerii Powietrznej, czyli z wykorzystaniem śmigłowców – dodaje ppłk Pietrzak.

Inni rezerwiści – niezgrupowani w batalionie OT – trafią m.in. do sztabu dywizji i pionu logistyki. W sumie na poligon wyjdzie około tysiąca rezerwistów, także ci z Narodowych Sił Rezerwowych.

Dotychczas armia praktycznie nie wzywała rezerwistów do udziału w dużych manewrach, a tylko na kilkudniowe ćwiczenia w jednostkach. – Duże manewry zwykle uwzględniały udział batalionów OT jedynie teoretycznie – opowiada nam jeden z oficerów rezerwy.

Armia milczała na temat formowania takich jednostek, zasłaniając się utrzymywanymi w ścisłej tajemnicy planami mobilizacyjnymi. – Pododdziały OT tworzone będą bowiem w czasie konfliktu zbrojnego – tłumaczy nam jeden z oficerów. Od wielu miesięcy o odbudowie OT, czyli wojsk składających się z rezerwistów, zdolnych do obrony niewielkich miejscowości, mówią członkowie organizacji proobronnych. Grzegorz Matyasik, prezes stowarzyszenia Obrona Narodowa (lobbuje na rzecz tworzenia OT), przekonuje, że wysłanie na ćwiczenia osobnego batalionu to dobre rozwiązanie. – Zastanawiam się tylko, na ile wojsko będzie konsekwentne i podczas kolejnych szkoleń zrobi podobnie. Nie wiemy też, czy pododdziały te będą przypisane do konkretnego rejonu, a także w jaki sprzęt będą wyposażone – mówi.

– Rezerwy są bardzo ważnym elementem szkolenia – deklaruje ppłk Pietrzak. – W czasie konfliktu zbrojnego to właśnie rezerwiści wygrywają wojnę.

W manewrach „Dragon 15" na lądzie i w powietrzu weźmie udział prawie 7 tys. żołnierzy, w tym 900 z innych państw NATO (USA, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Kanady) korzystających z ponad 700 jednostek sprzętu. Sojusznicy przywiozą do Orzysza m.in. bojowe wozy piechoty Marder i Warrior oraz czołgi Leopard 2A6 i Challenger.

Jak mówią wojskowi, w czasie ćwiczeń najważniejsza będzie ocena sposobu przemieszczania jednostek na poligon. Sprawdzenie tego elementu działania wojska jest niezwykle ważne. Kilka dni temu gen. Ben Hodges, dowódca sił USA w Europie, skrytykował bariery w swobodnym przepływie sprzętu i żołnierzy w Unii Europejskiej. Jego zdaniem na zgodę, by przesłać konwój z jednego kraju do drugiego trzeba czekać dwa tygodnie. – Nawet najszybsze siły szybkiego reagowania mogą być wówczas spóźnione – dodał.

Służby
Tusk zapowiada 13 miliardów złotych na program modernizacji służb
Służby
Służby i bez Pegasusa chętnie podsłuchują
Służby
Agenci CBA weszli do siedzib PKOl i PZKosz. Chodzi o faktury
Służby
Starlinki nie tylko dla Ukrainy. Obsługiwały także wybory w Polsce
Służby
600 tys. zł w rok. Kosmiczna pensja szefowej CBA