– Kto marzy o wyjazdach na Bali, domach z basenem i mercedesie, powinien porzucić marzenia o pracy w policji – tak skromny majątek szefa małopolskiej policji Andrzeja Rokity komentuje jego rzecznik Dariusz Nowak.
Komendant, który zaczynał w wydziale kryminalnym, a potem pracował w CBŚ, ma 47-metrowe mieszkanie i 25 tys. zł oszczędności. – Tam nie zarabia się kokosów. Mój szef, którego znam lata, to uczciwy, porządny i skromny człowiek. Wykazał tyle, ile ma – twierdzi Nowak.
Skromny majątek deklaruje też Igor Parfieniuk, szef podlaskiej policji. Z oświadczenia wynika, że ma 40 tys. zł oszczędności i siedlisko, czyli działkę (ze starym domem) o powierzchni 1600 mkw. i wartości 48 tys. zł.
Krezusem nie jest też Andrzej Trela, zastępca komendanta głównego policji. Prócz mieszkania służbowego deklaruje 95 tys. zł oszczędności.
Komendanci na szczeblu województwa zarabiają 8 – 10 tys. zł netto miesięcznie.