Kilkanaście tysięcy złotych akcyzy musi zapłacić przedsiębiorca z północnej Polski tylko dlatego, że nie miał dokumentów potwierdzających, że jego poprzednicy w obrocie zapłacili akcyzę od paliwa, które on teraz sprzedaje.
– Celnicy zignorowali wszystkie moje wnioski dowodowe dotyczące zapłaty podatku na wcześniejszych etapach obrotu. Uznali, że nie mają obowiązku tego sprawdzać – mówi.
Źródłem problemów firm handlujących wyrobami akcyzowymi jest art. 8 ust. 2 pkt 4 ustawy o podatku akcyzowym. Zgodnie z nim przedmiotem opodatkowania akcyzą jest nabycie lub posiadanie wyrobów akcyzowych znajdujących się poza procedurą zawieszenia poboru akcyzy, jeżeli od tych wyrobów nie została zapłacona akcyza w należytej wysokości, a w wyniku kontroli podatkowej, postępowania kontrolnego albo postępowania podatkowego nie ustalono, że podatek został zapłacony.
Szkopuł w tym, że akcyza płacona jest przez producenta tych wyrobów lub ich importera i tylko oni posiadają dowody jej uiszczenia. Kolejny zaś w łańcuszku obrotu gospodarczego podmiot kupujący towar płaci podatek już tylko w jego cenie. Sam nie ma jednak żadnego dowodu na to, że podatek ten został już uregulowany.
Organy, które nie zbierają dowodów i ich nie rozpatrują, rażąco naruszają ordynację