Molnupirawir, przeciwwirusowy lek stosowany we wczesnej fazie Covid-19, lekarze podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) od końca stycznia otrzymują z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS). 

Czytaj więcej

Teleporad nie będzie przy zakażeniu koronawirusem

Wyrażając zadowolenie z faktu, że pojawił się „powszechnie oczekiwany lek przeciwwirusowy do stosowania ambulatoryjnego”, który „daje nowe możliwości leczenia Covid-19 w określonych grupach ryzyka, gdy nie jest wskazana hospitalizacja”, KLRD zauważa, że świadczeniodawcy POZ nie mają możliwości organizacyjnych do dystrybucji leków. „Obrót detaliczny produktami leczniczymi, zgodnie z prawem, prowadzą w Polsce apteki ogólnodostępne i punkty apteczne. Obarczanie świadczeniodawców POZ kolejnym nowym zadaniem, w obecnej, bardzo trudnej sytuacji jest złym rozwiązaniem” - pisze KLRD.

Podobne zdanie mają aptekarze: - W stu procentach zgadzam się z rekomendacją Kolegium i bardzo dziękuję, za zwrócenie uwagi na problem i właściwe postępowanie z lekami. Farmaceuci zapewniają bezpieczeństwo produktów leczniczych dzięki pełnej kontroli nad warunkami ich transportu i Przechowywania. Farmaceuci kontrolują zarówno zakresy temperatur w jakich może być przechowywany lek jak i inne specyficzne warunki. Informują też o tych zaleceniach pacjenta który otrzymuje lek z apteki – uważa Marcin Repelewicz, prezes Dolnośląskiej Izby Aptekarskiej. - Dostawy z RARS już na tę chwilę docierają do aptek w postaci chociażby szczepionek przeciw Covid i przeciw grypie. Więc kanał ten można łatwo poszerzyć o dostawy leku na Covid. Apteki mają zaplecze zarówno do magazynowania, jak i do wydawania go pacjentom na zlecenie lekarza POZ. Podłączone są do systemów kontrolujących obrót produktem leczniczym takim jak ZSMOPL, jak również pełnią ważną funkcję w wykrywaniu potencjalnych leków sfałszowanych dzięki podłączeniu do procedur KOWAL. Oczywiście należy pamiętać, że dystrybucja leku będzie wymagała zastosowania odpowiednich zasad bezpieczeństwa, gdyż dotyczy pacjentów z już potwierdzoną chorobą. Niemniej jednak jest to jak najbardziej wykonalne – uważa Marcin Repelewicz.