Sebastian Świderski: Chcemy święta i szerokiej promocji polskiej siatkówki

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zagra z Jastrzębskim Węglem w finale Ligi Mistrzów. Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej (PZPS) Sebastian Świderski mówi „Rz” o organizacji meczu, szkoleniu oraz wyższości naszej ligi.

Publikacja: 19.05.2023 03:00

Sebastian Świderski:  Chcemy święta i szerokiej promocji polskiej siatkówki

Foto: PAP/Zbigniew Meissner

Dwie polskie drużyny zagrają w Turynie o zwycięstwo. Co nam to mówi o sile włoskiej siatkówki?

Ich liga nie jest już najsilniejsza na świecie. Nie mają żadnej drużyny w finale: ani męskim, ani żeńskim. I nie mogą nawet się tłumaczyć, że to był pech albo plaga kontuzji. W jednym oraz drugim przypadku wszystko zweryfikował parkiet.

Może to PlusLiga jest najmocniejsza?

Na to wychodzi, jeśli spojrzymy na suche wyniki. Mamy dwie drużyny męskie w finale, a Turcy – dwie kobiece. Jeśli chodzi o budżety, to wśród męskich najbogatsza jest liga włoska, a w żeńskiej siatkówce – turecka. Może trzeba więc patrzeć na to, gdzie grają najlepsi? Tylko czy liczymy medalistów mistrzostw świata lub olimpijskich? Włosi zdobyli złoto na ostatnim mundialu, a wszyscy kadrowicze grają u siebie. U nas są wicemistrzowie świata i mistrzowie olimpijscy. Trudno to wszystko porównać.

Czytaj więcej

Liga Mistrzów siatkarzy. Skromniej, ale mądrzej

Włosi są najbogatsi, więc Polacy wydają mądrzej?

Można mieć wielki budżet i powiedzieć: „Ściągamy najlepszych”, ale gdy nie są poukładani mądrze w całość, to ciężko odnieść sukces. Jeśli ktoś ogląda złotówkę lub euro z każdej strony, to trzy razy się zastanowi, jaką drużynę chce zbudować. Jeśli stworzymy zespół bardzo ofensywny, to łatwo go złamać dobrą obroną i zagrywką. Z drugiej strony nie można mieć drużyny nastawionej tylko na dobrą defensywę. Ktoś musi to poukładać.

W ostatnich latach pojawiły się w Polsce zagraniczne gwiazdy…

Najlepsi Polacy grają w większości u nas, do tego kluby stać na dobrych obcokrajowców. Liga włoska ma 12 drużyn, ale sześć–siedem jest bardzo bogatych. Do Rosji prawie nikt nie chce iść, liga turecka nie jest mocna, a grecka praktycznie się nie liczy. Zespoły belgijskie czy niemieckie też mają problemy finansowe, więc PlusLiga może wybierać z dobrych i bardzo dobrych zawodników. Do tego trzeba dodać mądrość ludzi pracujących w polskich klubach.

Jest też szkolenie. Widać wpływ Siatkarskich Ośrodków Szkolnych (SOS)?

Jest coraz więcej zawodników, którzy rozpoczynali projekt SOS-ów. Akademia Talentów Jastrzębskiego Węgla to jedno, są też szkoły mistrzostwa sportowego w Szczyrku i w Spale. Nowi w PlusLidze to nie tylko 20-latkowie, jak kiedyś.

Wróćmy do finału. Próbowaliście przekonać Włochów, żeby mecze odbyły się w Polsce?

Zadzwoniłem, chciałem mieć czyste sumienie. Usłyszałem uprzejmą odmowę, bo już za dużo osób jest w to zaangażowanych – w tym władze lokalne, trwa sprzedaż biletów. Triumf polskiej drużyny będzie smakował lepiej na włoskiej ziemi. Wejściówek sprzedało się sporo. Przy okazji powiem, że organizacja finałów mi się nie podoba.

Dlaczego?

Cztery drużyny zagrają jednego dnia: dwie tureckie oraz dwie polskie. Bilety się rozejdą, ale ilu Turków przyjdzie obejrzeć polskich siatkarzy? I odwrotnie: ilu polskich kibiców będzie na finale kobiecym? Można to było rozbić na cały weekend. Mielibyśmy wtedy święto siatkówki.

Spełniło się pana marzenie. Nie było pięciu meczów

w finale PlusLigi…

To nie było moje marzenie, ale – powiedzmy – delikatna prośba. Poziom gry Jastrzębskiego Węgla był tak wysoki, że zdominował finały. Z jednej strony siatkarze mają więcej czasu na odpoczynek przed finałem Ligi Mistrzów, a z drugiej szkoda, że nie było wyrównanej walki. Trzeba oddać mistrzom, że zagrali fantastycznie.

Taki przebieg finału PlusLigi coś nam mówi przed sobotnim meczem?

Jastrzębski Węgiel wcześniej przegrywał z ZAKSĄ, ale siatkarze mówili, że nie mają żadnego kompleksu. Jurij Gladyr stwierdził, że tytuł im się należał i jak byli – tu cytuję – „frajerami w finale Pucharu Polski”, tak tutaj złość przekuli 100 proc. w sukces. Wierzę, że nie będzie wielkiej różnicy między zespołami. Chcemy święta i szerokiej promocji polskiej siatkówki.

Finał Ligi Mistrzów w sobotę o 20.30. Transmisja w Polsacie

Dwie polskie drużyny zagrają w Turynie o zwycięstwo. Co nam to mówi o sile włoskiej siatkówki?

Ich liga nie jest już najsilniejsza na świecie. Nie mają żadnej drużyny w finale: ani męskim, ani żeńskim. I nie mogą nawet się tłumaczyć, że to był pech albo plaga kontuzji. W jednym oraz drugim przypadku wszystko zweryfikował parkiet.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Siatkówka
Piotr Gruszka: Poznajmy swoją wartość, a później pracujmy na marzenia
Siatkówka
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla nie wygrali Ligi Mistrzów. Trentino za silne
Siatkówka
Świderski: Zdominowaliśmy europejskie rozgrywki w siatkówce
Siatkówka
Piękny finał wyjątkowego sezonu. Jastrzębski Węgiel może potwierdzić dominację polskich klubów
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Siatkówka
Najpierw Chemik, potem ZAKSA. Grupa Azoty rezygnuje ze sponsorowania klubów siatkarskich