Dolnośląski sposób na dziurawe drogi

Do 2014 r. Dolny Śląsk chce przekazać w zarząd firmom wszystkie drogi wojewódzkie. Zaczyna w tym roku

Publikacja: 21.03.2011 01:29

Dolnośląski sposób na dziurawe drogi

Foto: Edytor.net

– Region może mieć najlepsze drogi w Polsce. I to już za cztery, pięć lat – zapowiada marszałek województwa dolnośląskiego Rafał Jurkowlaniec. To on wpadł na pomysł, by oddać 2300 km dróg wojewódzkich w zarząd prywatnym firmom na 15 lat. Otrzymywałyby czynsz w zamian za remontowanie i utrzymywanie tras.

Przerwać błędne koło

Dolnośląskie drogi, zresztą tak jak w całym kraju, są w fatalnym stanie. Samorządy wpadły bowiem w błędne koło: jezdnie są tak dziurawe, że trzeba je doraźnie łatać, przez co brakuje pieniędzy na gruntowne remonty. A roczny budżet Urzędu Marszałkowskiego na drogi to tylko 90 mln zł.

Efekt? Rosnąca liczba roszczeń kierowców spowodowanych złą nawierzchnią. W pierwszym półroczu 2008 r. było to 161 wniosków, rok później – 484, a w 2010 r. – 655. Z analizy Urzędu Marszałkowskiego wynika, że aż 600 z 2300 km tras nadaje się do gruntownego remontu, a kolejne 800 km do położenia nowej nawierzchni.

Jurkowlaniec chce wprowadzić metodę partnerstwa publiczno-prywatnego i przerwać błędne koło. – PPP to mechanizm bardzo na świecie popularny – podkreśla. – O ile w latach 1994 – 1995 wartość zrealizowanych projektów na świecie wynosiła kilka miliardów euro, o tyle w latach 2006 – 2007 było to już blisko 100 mld euro. Prawie trzy czwarte z tych projektów dotyczy dróg i transportu.

Pilotaż ma ruszyć w tym roku. Najpierw 200 km odcinków zostanie przekazanych w zarząd małym i średnim firmom drogowym. Powodzenie tych przetargów będzie świadczyło o poprawnym skonstruowaniu ofert. Do 2014 r. mają zostać przekazane w zarząd wszystkie drogi wojewódzkie w regionie.

– To uczciwe podzielenie się odpowiedzialnością za drogi z tymi, którzy i tak zarabiają na ich naprawach – uważa marszałek. – Lokalne firmy uzyskają stabilizację aż na 15 lat, a kierowcy dobre drogi.

Zarządcy będą dostawać czynsz z budżetu województwa w równych ratach. W zamian będą musieli wyremontować drogę, angażując własne środki, i utrzymywać ją w dobrym stanie: łatać dziury, wymieniać nawierzchnię, odśnieżać itp. Skąd wezmą pieniądze na remonty? Wszak projekt ma być finansowany z 90 mln zł rocznie, które dotąd nie starczały na remonty.

– Jego istotą jest zaangażowanie finansów firmy na wstępnym etapie. Wieloletni kontrakt z jednostką budżetową to najlepsza gwarancja dla banków – odpowiada Jurkowlaniec. – A firmom bardziej będzie się opłacało zrobić remont od razu, a potem inkasować czynsz bez wielkich nakładów.

W umowie będzie zresztą zapisane, w jakim czasie określone odcinki będą musiały być kompleksowo odbudowane. Służby drogowe będą kontrolować stan nawierzchni. Nieusunięcie usterki w ciągu tygodnia spowoduje obniżenie czynszu w danym miesiącu.

Z szacunków wynika, że środki z budżetu na 1 km drogi wynosiłyby ok. 40 tys. zł rocznie. – Ale będziemy kategoryzować poszczególne drogi, bo innych nakładów wymaga utrzymanie tych w górach, a innych na nizinach – zastrzega Jurkowlaniec.

Jak uniknąć ryzyka

Potencjalni beneficjenci programu to 816 dolnośląskich przedsiębiorstw w branży drogowej: 698 mikro, 95 małych, 21 średnich i dwa duże.

– Program będzie sposobem na podtrzymanie koniunktury gospodarczej w regionie – podkreśla Jurkowlaniec.

– To uczciwa propozycja, a jej największą zaletą jest stabilizacja finansowa, bo w naszej branży, gdy kończy się rok, to jakby kończył się świat. Ale wszystko się okaże, gdy poznamy szczegóły zamówień – mówi Ksawery Kosowski, prezes Przedsiębiorstwa Budownictwa Drogowego z Głogowa, zatrudniającego 150 pracowników. – W wielu krajach to dobrze funkcjonuje.

W angielskim Birmingham w pierwszych pięciu latach podobnego programu wyremontowano 2500 km dróg. W Dąbrowie Górniczej też sprawdza się podobny pomysł: ok. 9 km drogi łączącej lotnisko Pyrzowice z euroterminalem w Sławkowie za 82 mln zł wybudowało i przez 15 lat będzie utrzymywać prywatne konsorcjum budowlano-finansowe.

Autorzy projektu przeanalizowali też porażki: bankructwo firmy budującej w ramach PPP tunel pod kanałem La Manche i spory rządu prowincji Ontario z kanadyjskim konsorcjum, gdy zażądało wzrostu czynszu o 300 proc. – Na zarządców nie można przerzucić zbyt wielkiego ryzyka, jak w przypadku La Manche, czy zapomnieć o waloryzacji stawek jak w Kanadzie – podkreśla Jurkowlaniec. – Zwrócimy też szczególną uwagę na końcowe lata kontraktu, gdy firmom może mniej zależeć na utrzymywaniu dróg w dobrym stanie. Przewidujemy dodatkową premię za jakość.

Jerzy Polaczek, były minister transportu, uważa, że pomysł może się przyczynić do poprawy jakości dróg i bezpieczeństwa na nich. Ostrzega jednak przed próbą wprowadzenia takiego rozwiązania od razu w całej Polsce. – Zbyt duża podaż mogłaby spowodować, że cena utrzymania kilometra zostałaby znacznie wywindowana i per saldo znacznie przekroczyłaby obecne koszty, jakie ponoszą samorządy – zauważa. – Ale tę koncepcję na pewno warto wprowadzać stopniowo i oddolnie.

– Region może mieć najlepsze drogi w Polsce. I to już za cztery, pięć lat – zapowiada marszałek województwa dolnośląskiego Rafał Jurkowlaniec. To on wpadł na pomysł, by oddać 2300 km dróg wojewódzkich w zarząd prywatnym firmom na 15 lat. Otrzymywałyby czynsz w zamian za remontowanie i utrzymywanie tras.

Przerwać błędne koło

Pozostało 93% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"