– Region może mieć najlepsze drogi w Polsce. I to już za cztery, pięć lat – zapowiada marszałek województwa dolnośląskiego Rafał Jurkowlaniec. To on wpadł na pomysł, by oddać 2300 km dróg wojewódzkich w zarząd prywatnym firmom na 15 lat. Otrzymywałyby czynsz w zamian za remontowanie i utrzymywanie tras.
Przerwać błędne koło
Dolnośląskie drogi, zresztą tak jak w całym kraju, są w fatalnym stanie. Samorządy wpadły bowiem w błędne koło: jezdnie są tak dziurawe, że trzeba je doraźnie łatać, przez co brakuje pieniędzy na gruntowne remonty. A roczny budżet Urzędu Marszałkowskiego na drogi to tylko 90 mln zł.
Efekt? Rosnąca liczba roszczeń kierowców spowodowanych złą nawierzchnią. W pierwszym półroczu 2008 r. było to 161 wniosków, rok później – 484, a w 2010 r. – 655. Z analizy Urzędu Marszałkowskiego wynika, że aż 600 z 2300 km tras nadaje się do gruntownego remontu, a kolejne 800 km do położenia nowej nawierzchni.
Jurkowlaniec chce wprowadzić metodę partnerstwa publiczno-prywatnego i przerwać błędne koło. – PPP to mechanizm bardzo na świecie popularny – podkreśla. – O ile w latach 1994 – 1995 wartość zrealizowanych projektów na świecie wynosiła kilka miliardów euro, o tyle w latach 2006 – 2007 było to już blisko 100 mld euro. Prawie trzy czwarte z tych projektów dotyczy dróg i transportu.
Pilotaż ma ruszyć w tym roku. Najpierw 200 km odcinków zostanie przekazanych w zarząd małym i średnim firmom drogowym. Powodzenie tych przetargów będzie świadczyło o poprawnym skonstruowaniu ofert. Do 2014 r. mają zostać przekazane w zarząd wszystkie drogi wojewódzkie w regionie.