Wzrost cen za odbiór śmieci jest nieunikniony

W ciągu trzech lat wywóz odpadów na osiedlach mieszkaniowych może zdrożeć nawet o 200 do 300 proc.

Aktualizacja: 11.11.2012 08:57 Publikacja: 08.11.2012 07:52

Jak się okazuje, w gminach, które kilka lat temu przejęły ?w drodze referendum kontrole nad odpadami

Jak się okazuje, w gminach, które kilka lat temu przejęły ?w drodze referendum kontrole nad odpadami, ceny za odbiór śmieci spadły.

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Władze samorządowe, które odpowiadają za gospodarkę odpadami, stopniowo będą zwiększały recykling, który jest droższy niż składowanie odpadów. Przełoży się to na wzrost cen wywozu śmieci. To efekt nowych przepisów ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (DzU z 2011 r. nr 152, poz. 897).

Największej, bo aż 300-proc. podwyżki muszą się spodziewać mieszkańcy domów wielorodzinnych. Na nieco niższe podwyżki kosztów wywozu odpadów mogą liczyć mieszkańcy jednorodzinnych domków. Zdaniem Krajowej Izby Gospodarczej dla nich stawki za wywóz śmieci w tym samym czasie pójdą w górę o 50 do 100 proc.

Dlaczego mieszkańców blokowisk czeka największa podwyżka?

– Ustawa określa, że za segregowane odpady opłaty będą niższe, a za zmieszane wyższe. Tymczasem mieszkańcy zabudowy wielorodzinnej raczej nie będą segregować odpadów – przewiduje Krzysztof Kawczyński z Krajowej Izby Gospodarczej.

To scenariusz prawdopodobny, ponieważ wystarczy, by kilku mieszkańców osiedla zlekceważyło wymóg segregacji, by cena poszła w górę.

100 euro płaci średnio rocznie jeden mieszkaniec Unii Europejskiej za odbiór odpadów komunalnych

– Obecnie nie można jednoznacznie stwierdzić, jak będą się kształtować stawki za odbiór śmieci, bo ich wysokość będzie uzależniona od regionu – mówi Magda Sikorska, rzeczniczka Ministerstwa Środowiska. – W gminach, w których już je określono, są na poziomie od 7 do 10 zł miesięcznie od mieszkańca. Tam, gdzie odbieranie i zagospodarowanie odpadów było dotychczas regulowane, stawki opłat będą porównywalne z istniejącymi. Zaznacza, że ceny mogą wzrosnąć w gminach, w których mieszkańcy nie ponosili żadnych kosztów związanych z gospodarką odpadami.

W takich miejscach będzie trzeba przetworzyć więcej śmieci niż do tej pory. Dojdą te dziś wyrzucane do lasów lub palone w piecach. Skoro każdy zapłaci, to taka praktyka nie będzie opłacalna.

Krzysztof Kawczyński: Odpady będą dwa, trzy razy droższe

Można ograniczać wzrost cen lub utrzymać je na zbliżonym poziomie. Podstawą jest segregacja u źródła, czyli w domach mieszkańców gmin. I nie chodzi tu o to, że przepisy nakazują ustalić niższe stawki dla segregujących.

– To w gospodarstwie domowym powstaje ekonomiczny problem z zagospodarowaniem odpadów, a nie później – mówi Marek Goleń ze Szkoły Głównej Handlowej.

– Kłopot polega na tym, że wszystko wrzucane jest do jednego pojemnika. W śmieciarce zostaje to zgniecione pod dużym ciśnieniem i nie ma szans, by odzyskać z tego 50 proc., czego wymaga Unia Europejska – mówi Marek Goleń.

Taniej jest więc przetworzyć posegregowane odpady niż budować wielkie sortownie do zmieszanych śmieci.

Jak się okazuje, w gminach, które kilka lat temu przejęły w drodze referendum kontrole nad odpadami, ceny za odbiór śmieci spadły. Tak było np. w Legionowie. Przed zmianą systemu czteroosobowa rodzina płaciła za odpady 44 zł miesięcznie.

Obecnie stawka dla takiej rodziny to 34 zł. Dlatego widmo podwyżek nie wszędzie zagrozi. Andrzej Bartoszkiewicz, twórca systemu gospodarki odpadami EKO AB, twierdzi, że ceny mogą być wszędzie niższe. W jego systemie na dużych osiedlach powstają specjalne pawilony, w których są ręcznie segregowane odpady komunalne i powstają dobrej jakości surowce do przetworzenia.

– Jeżeli uda się jeszcze tanio zagospodarować bioodpady, a to, co zostanie, przetworzyć energetycznie za pomocą nowoczesnej technologii, to koszt można obniżyć o zysk ze sprzedaży prądu – wskazuje. Dodaje, że problem musi być rozwiązany systemowo, by np. gminy wspólnie działały. Dopiero wtedy dużą ilością wysegregowanego surowca będą mogły zainteresować przetwórców, którym w dodatku zapewnią ciągłość dostaw.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: l.kuligowski@rp.pl

Co może wyhamować podwyżki

- Bardzo dokładna segregacja u źródła odpadów przyczyni się do wyselekcjonowania dobrej jakości surowców wtórnych. Takie surowce można odsprzedać przetwórcom.

- Gminy powinny łączyć się w duże związki lub współpracować z organizacjami odzysku, by mieć dużą ilość dobrze wysegregowanych odpadów, i współpracą zainteresować np. huty.

- W domach jednorodzinnych odpady biodegradowalne, czyli np. resztki jedzenia, odpady z ogrodów można zagospodarować w przydomowych kompostowniach. Przetworzenie takich śmieci jest najdroższe i zmniejszenie ich ilości może mieć przełożenie na ceny usług komunalnych.

- Odpady biodegradowalne mogą posłużyć do produkcji biogazu, który może być wykorzystany energetycznie. Koszt odbioru odpadów można obniżyć również o zysk ze sprzedaży prądu.

Władze samorządowe, które odpowiadają za gospodarkę odpadami, stopniowo będą zwiększały recykling, który jest droższy niż składowanie odpadów. Przełoży się to na wzrost cen wywozu śmieci. To efekt nowych przepisów ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (DzU z 2011 r. nr 152, poz. 897).

Największej, bo aż 300-proc. podwyżki muszą się spodziewać mieszkańcy domów wielorodzinnych. Na nieco niższe podwyżki kosztów wywozu odpadów mogą liczyć mieszkańcy jednorodzinnych domków. Zdaniem Krajowej Izby Gospodarczej dla nich stawki za wywóz śmieci w tym samym czasie pójdą w górę o 50 do 100 proc.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr