Z zasobem mieszkaniowym gmin nie jest najlepiej. Takie wnioski płyną z raportu Najwyższej Izby Kontroli. Przeprowadziła ona kontrolę w 33 urzędach gmin oraz 12 jednostkach organizacyjnych zarządzających ich mieszkaniowym zasobem. Kontrola dotyczyła lat 2009–2011.
NIK zbadała, w jaki sposób gminy gospodarują lokalami komunalnymi i w jakim stopniu zaspokajają potrzeby mieszkaniowe lokalnych społeczności. W zdecydowanej większości zasoby lokalowe sukcesywnie się zmniejszały. O ile w 2009 r. gminy posiadały ogółem 329 tys. lokali (w tym 292,7 tys. mieszkalnych), o tyle dwa lata później było ich ponad 5 proc. mniej. To między innymi efekt wyprzedawania mieszkań (23 tys. lokali), małej liczby nowych inwestycji oraz wyłączania budynków i lokali z eksploatacji ze względów technicznych.
881 mln zł wyniosło zadłużenie czynszowe w kontrolowanych przez NIK gminach
Wszystkie 33 gminy prowadziły nieracjonalną politykę czynszową. Stawki były zbyt niskie. Pieniędzy nie wystarczało na utrzymanie lokali w dobrym stanie technicznym. Nieskuteczne były też działania windykacyjne wobec osób, które nie płaciły czynszu. W latach 2009–2011 kwota zadłużenia z tego tytułu zwiększyła się o 33 proc. – z 587 do 881 mln zł. Część gmin nie miała wieloletnich programów gospodarowania zasobem mieszkaniowym (zawierających np. planowaną sprzedaż nieruchomości czy kalendarz remontów i modernizacji). A te, które takie programy miały, nie wprowadzały ich w życie.
NIK zauważa, że niezaspokajanie potrzeb mieszkaniowych osób o niskich dochodach jest spowodowane nie tylko złą sytuacją finansową gmin, ale również brakiem odpowiednich uregulowań prawnych. Z opinią dotyczącą ściągalności zobowiązań nie zgadza się Andrzej Porawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich.