Wynika tak z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku (sygn. akt: III SA/Gd 431/13). Stwierdził on, że organ powinien dokładnie przeanalizować aktualną sytuację osoby zobowiązanej do zwrotu świadczenia, tak by nie zaprzepaścić efektów pomocy.
Początek sprawie dała decyzja burmistrza, który nakazał kobiecie zwrot 954 zł nienależnie pobranego zasiłku stałego. Potrącił też 136 zł z bieżących wypłat. Twierdził, że kobieta nie poinformowała urzędu, iż przyznano jej córce świadczenie ze środków funduszu pomocy dla studentów i doktorantów uniwersytetu. Przez kilka miesięcy w rodzinie przekroczone zostało kryterium dochodowe, tym samym zasiłek stały za ten okres nie przysługiwał.
Gdy burmistrz domaga się zwrotu, wolno wnioskować o odstąpienie od takiego żądania
Kobieta się odwołała. Twierdziła, że zwrot pieniędzy stanowiłby dla niej nadmierne obciążenie i niweczyłby skutki pomocy udzielonej córce przez uniwersytet.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze utrzymało w mocy decyzję burmistrza. Wskazało jednak, że kobieta może złożyć w gminie wniosek, by odstąpiła od żądania zwrotu.