Burmistrz ustalił dla właścicieli nieruchomości jednorazową opłatę na rzecz gminy w wysokości 13 tys. zł z tytułu wzrostu wartości nieruchomości po uchwaleniu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Po wejściu w życie planu właściciele zbyli swoją działkę.
W nowym planie miejscowym działka znalazła się na terenach zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej, a w poprzednio obowiązującym planie na terenach pod uprawy rolne.
Opłatę planistyczną ustalono na podstawie art. 37 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Przepis ten mówi, że wzrost wartości nieruchomości oblicza się jako różnicę między wartością określoną przy uwzględnieniu przeznaczenia terenu obowiązującego po uchwaleniu planu miejscowego a jego wartością, określoną według faktycznego wykorzystania nieruchomości przed jego uchwaleniem.
Właściciele nieruchomości wnieśli odwołanie. Zwrócili uwagę, że na działce, na podstawie pozwolenia na budowę, został wzniesiony budynek istniejący do dnia dzisiejszego. Samorządowe kolegium odwoławcze utrzymało w mocy zaskarżoną decyzję, ograniczając się do stwierdzenia, że określenia wartości nieruchomości dokonał rzeczoznawca majątkowy, który sporządził opinię w formie operatu szacunkowego.
Właściciele wnieśli skargę do sądu administracyjnego, bo ani burmistrz, ani SKO nie przeprowadzili wizji lokalnej, nie wzięli też pod uwagę, że na ich nieruchomości stoi budynek.