Reklama

Nie wolno palić liści, jeżeli jest prowadzona ich selektywna zbiórka w gminie

Opadające liście z drzew i krzewów mogą być problemem dla właścicieli nieruchomości, gdy gmina przez kilka miesięcy ich nie odbiera. Winna jest ustawa o odpadach.

Publikacja: 14.11.2013 08:19

Nie wolno palić liści, jeżeli jest prowadzona ich selektywna zbiórka w gminie

Foto: sxc.hu

Prawo zobowiązuje gminę do objęcia systemem gospodarowania odpadami nie tylko śmieci wyrzucanych do kubła, ale także te, które powstają w ogródkach. I jeśli ktoś nie ma kompostownika, to gmina zapewnia mu odbiór skoszonej trawy, zgrabionych liści czy gałęzi.

W niektórych miejscach jednak po worki z pozostałościami z ogrodów firmy wyłonione w przetargu już nie przyjeżdżają, a w innych kursy niebawem ustaną.

Tak jest m.in. w podwarszawskiej Lesznowoli. Odpady zielone były odbierane tam do końca października. Z kolei na terenie Związku Gmin Ziemi Lubartowskiej zostaną zabrane do 21 listopada. Terminy są różne i zależą od tego, jaki harmonogram odbioru ustalił samorząd na swoim terenie.

Co mają jednak zrobić ci, u których w ogrodzie wciąż zalegają liście i z różnych powodów nie zdążą ich zgrabić przed ostatnim transportem?

Rok temu liście można było palić, jeśli radni tego nie zabronili, a gmina ich nie zbierała

Reklama
Reklama

– Gdy na terenie gminy jest punkt selektywnej zbiórki odpadów komunalnych (PSZOK), mieszkańcy mogą do niego zawieźć odpady zielone, jeżeli są one w nim przyjmowane – mówi Daniel Chojnacki, radca prawny w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka. Dodaje, że spóźnialscy, którzy nie zdążyli na odbiór zapewniony przez gminę, teraz sami muszą przetransportować je do PSZOK.

Okazuje się bowiem, że odpadów w postaci gałęzi czy liści nie można spalić. Zgodnie z ustawą o odpadach jest to dopuszczalne w określonych warunkach. W praktyce jednak – niemożliwe. Ustawa stanowi bowiem, że jeżeli na danym terenie prowadzona jest zbiórka odpadów w postaci pozostałości roślinnych, to palić ich nie wolno.

Maciej Kiełbus z kancelarii Dr Krystian Ziemski & Partners zauważa, że przepisy ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach zobowiązują samorządy do objęcia systemem gospodarki odpadami także pozostałości z ogrodów. I selektywna zbiórka np. liści prowadzona jest w całym kraju. Skoro jednak gmina zapewnia odbiór takich śmieci np. do końca października, to powstaje pytanie, czy później odpady zielone wciąż są objęte systemem selektywnego zbierania. Prawnicy zgodnie twierdzą, że tak. Wskazują przy tym, iż w dalszym ciągu można je zawieźć do wspomnianych PSZOK.

Jedna z gmin jednak w swoim regulaminie utrzymania czystości i porządku pozwala spalać odpady z ogrodów w określonych terminach. Mieszkańcy mogą palić liście i gałęzie dwa razy w roku – od 15 marca do 15 kwietnia i od 15 października do 15 listopada.

Maciej Kiełbus wskazuje, że taki zapis w regulaminie ze względu na przepisy ustawy o odpadach jest wadliwy. Tłumaczy jednak, że ludzie przyzwyczaili się, że gdzieniegdzie dozwolone było palenie pozostałości z ogrodów i dlatego w niektórych regulaminach utrzymano takie praktyki.

Ich zapisy mogą być zatem furtką dla niektórych osób. A sąsiedzi, przeciwnicy palenia liści, raczej nic na to nie poradzą.

Reklama
Reklama

– Przy zaskarżeniu regulaminu do sądu musieliby wykazać naruszenie ich interesu prawnego. A tu nie da się tego wykazać – ocenia Maciej Kiełbus. Dodaje, że takiego ograniczenia nie ma jednak prokuratura i mogłaby taki regulamin zaskarżyć do właściwego sądu administracyjnego.

Na nadgorliwość śledczych raczej nie ma co liczyć. A przyzwyczajenie ciężko zmienić, skoro jeszcze rok temu np. liście można było palić tam, gdzie nie zbierano ich selektywnie. Pod warunkiem jednak, że gmina tego nie zabraniała w regulaminie utrzymania czystości.

Prawo zobowiązuje gminę do objęcia systemem gospodarowania odpadami nie tylko śmieci wyrzucanych do kubła, ale także te, które powstają w ogródkach. I jeśli ktoś nie ma kompostownika, to gmina zapewnia mu odbiór skoszonej trawy, zgrabionych liści czy gałęzi.

W niektórych miejscach jednak po worki z pozostałościami z ogrodów firmy wyłonione w przetargu już nie przyjeżdżają, a w innych kursy niebawem ustaną.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Prawnicy
Waldemar Żurek nowym ministrem sprawiedliwości. Kim jest następca Adama Bodnara?
Administracja rządowa
Czy prezydent może odmówić powołania Waldemara Żurka? Wyjaśniamy
Sądy i trybunały
Barbara Piwnik: Nominacja dla sędziego Żurka zaostrzy podziały w środowisku
Prawo karne
Przywłaszczył pocięte drewno. Sąd Najwyższy: to nie kradzież drzewa
Prawo dla Ciebie
Trafiła do domu pomocy społecznej bez swojej zgody. Co orzekł Trybunał?
Reklama
Reklama