Tak wynika z uchwały siedmiu sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego, podjętej z inicjatywy prezesa NSA. Ten, korzystając ze swoich ustawowych uprawnień, wystąpił o uchwałę wyjaśniającą rozbieżności w stosowaniu przepisów ustawy o ochronie przyrody. Dostrzegł bowiem różnice w orzecznictwie.
Część składów orzekających uznawała, że w sytuacji, w której wycinka ma być prowadzona na terenie objętym ochroną konserwatorską, zgodę na nią zawsze wydaje konserwator. Równie popularny wśród sędziów był pogląd, że w takiej sytuacji zgodę na usunięcie drzew lub krzewów wydaje wójt (burmistrz, prezydent miasta), a konserwator wyłącznie wtedy, gdy zieleń również została wpisana do rejestru zabytków.
Stanowisko w sprawie zaprezentował także prokurator Prokuratury Generalnej Lucjan Nowakowski.
– Dostrzegając potrzebę rozstrzygnięcia sporu, opowiadam się w tym wypadku za omnipotencją konserwatora zabytków – stwierdził na rozprawie. – A przemawia za tym zarówno wykładnia językowa ustaw: o ochronie przyrody i o ochronie zabytków, jak i celowościowa – argumentował.
Skład siedmiu sędziów NSA również uznał, że jest to prawidłowe rozumienie przepisów obydwu ustaw.