Reklama

Centralny rejestr umów może stracić sens. Eksperci krytycznie o rządowych planach

Do wykazu prac rządu trafił projekt precyzujący, jakie umowy zawierane przez samorządy czy administrację będą publikowane w jednolitym systemie informatycznym. Eksperci alarmują, że w praktyce upubliczniona będzie co trzecia.

Publikacja: 19.02.2025 06:46

Centralny rejestr umów może stracić sens. Eksperci krytycznie o rządowych planach

Foto: Adobe Stock

To długo oczekiwana nowelizacja, która ma wdrożyć uchwalone jeszcze w 2021 r. przepisy o obowiązku udostępniania w jednym systemie teleinformatycznym informacji o umowach zawartych przez jednostki sektora finansów publicznych. Ich wejście w życie kilkakrotnie przesuwano. Nowy projekt doprecyzowuje zakres umów ujętych w rejestrze, rozkłada też w czasie nakładanie rygorów. Od 1 stycznia 2026 r. obowiązywać będą one tylko administrację rządową, od lipca tegoż roku także samorządy, a od początku 2027 r. pozostałe jednostki sektora finansów publicznych. Zrezygnowano też z odpowiedzialności karnej kierowników jednostek sektora finansów publicznych za nieprawidłowe wykonywanie obowiązków z ustawy, jako że odpowiadają oni za naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Wskazano też, że opublikowanie informacji o umowie w rejestrze zwalnia z udzielania ich w trybie dostępu do informacji publicznej.

Czy wszystkie umowy zawierane przez samorządy trafią do jawnego rejestru?

Opis w wykazie jest lakoniczny, jednak „Rz” już na etapie prekonsultacji alarmowała, że rząd planuje podnieść dolny limit wartości umów publikowanych w rejestrze z przewidywanych początkowo 500 zł do 10 tys. zł.

Czytaj więcej

Katarzyna Batko-Tołuć: Nie ma odwrotu od jawności

Szymon Osowski, prezes zarządu Sieci Obywatelskiej Watchdog, wskazuje, że choć założenia ustawy są słuszne, to wymóg publikowania umów o wartości co najmniej 10 tys. zł sprawi, że utworzenie rejestru traci sens.

– Zbieramy dane od gmin i innych podmiotów publicznych i ze wstępnych analiz wynika, że od 60–80 proc. to umowy poniżej 10 tys. zł. Więcej jest ich oczywiście w mniejszych gminach wiejskich. Zatem jeśli ten limit przejdzie, to w rejestrze zostanie, uśredniając jakieś 30 proc. umów. W dodatku takich, które i tak podlegają prawu zamówień publicznych – mówi ekspert.

Reklama
Reklama

Szymon Osowski nie wierzy też, by po wprowadzeniu rejestru w takim ograniczonym zakresie udało się go w następnych latach rozszerzyć.

Sieć Obywatelska Watchdog: Dolny limit umów powinien wynosić 2–3 tys. zł

– O ile można się zgodzić, że początkowo proponowana kwota 500 zł była za niska, o tyle przeskok na 10 tys. zł jest niezrozumiały. Rozsądny byłby limit rzędu 2–3 tys. zł. Przy 10 tys. z rejestru dowiemy się właściwie tylko o dużych umowach inwestycyjnych. A wszystkie umowy zlecenia, o dzieło i inne formy, w jakich pieniądze mogą wypływać, pozostaną poza nim. Po to właśnie była walka o wprowadzenie rejestru, żeby to ograniczyć – akcentuje.

Prezes Watchdoga wskazuje, że lepsze byłoby nawet poczekanie jeszcze kolejny rok, aby przygotować system do większej liczby umów.

– Jeśli Krajowa Administracja Skarbowa zbiera wszystkie dane z kas fiskalnych, to jesteśmy też w stanie zbierać dane o umowach. Tym bardziej że te informacje i tak są w urzędach gromadzone. Nie wymagałoby to wielkiej zmiany systemów informatycznych. My też rozmawiamy z gminami i wiele z nich mówi, że to kwestia dodania jednej wtyczki do istniejącego systemu – zaznacza.

Związek Powiatów Polskich o projekcie wzmacniającym jawność wydatków: limit nie powinien być ustalany w formie sztywnej kwoty

Grzegorz Kubalski, dyrektor biura Związku Powiatów Polskich, podkreśla, że nie sposób publikować w rejestrze wszystkich umów. Czasem bowiem koszt pracy wymaganej do wpisania umowy do rejestru będzie wyższy niż wartość takiej umowy. Jako przykład podaje tu zakup przez pracownika działu PR gminy gazety z artykułem na jej temat. Jakieś kryterium trzeba więc w tym wypadku przyjąć.

Reklama
Reklama

– I nie chodzi tylko o dolną granicę kwotową, ale też rodzaj umowy czy podejście do umów bagatelnych. Założenia projektu były omawiane wcześniej, ale o szczegółach będziemy dyskutować, gdy pojawi się projekt ustawy. Z punktu widzenia przejrzystości finansów publicznych wprowadzenie jakiejś formy przepisów o rejestrze umów jest konieczne. Diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. Jestem przeciwnikiem sztywnego określania kwoty liczbowej, powinna być ona powiązana z jakimś zmiennym wskaźnikiem, np. przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce. Bo umowa na 10 tys. dziś, pięć lat temu i za pięć lat to zupełnie inny punkt odniesienia – pointuje samorządowiec.

Etap legislacyjny: wykaz prac legislacyjnych Rady Ministrów

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama