Sprawa opodatkowania wyrobisk górniczych to doskonały przykład z pozoru nieistotnej zmiany w przepisach, która ma kolosalne skutki dla podatników – potwierdza dr Nina Półtorak, radca prawny z Ernst & Young. W tym przypadku dla kopalń. Przepisy ustawy o podatkach i opłatach lokalnych weszły w życie 1 stycznia 2003 r. W definicji budowli wprowadziły odesłanie do prawa budowlanego.

No i pojawiły się problemy: gminy zaczęły żądać zapłaty 2 proc. podatku od wyrobisk, uznając, że wobec zmiany stanu prawnego nie obowiązują korzystne dla podatników [b]uchwały NSA (FPS/2/01) i SN (III ZP 34/01)[/b].

Nie miał też znaczenia fakt, że przepisów prawa budowlanego nie stosuje się do wyrobisk górniczych. Uznały, że wyrobisko jest budowlą w rozumieniu przepisów tego prawa, a jedynie nie stosuje się do niego innych niż definicja budowli przepisów budowlanych. I tak trwa wyścig z czasem: gminy żądają zapłaty zaległych podatków, by zdążyć przed przedawnieniem, a podatnicy chcą zdążyć z odwołaniem się od tych decyzji. Jest szansa, że problem ukróci Trybunał Konstytucyjny, gdy wpłynie do niego wniosek o zbadanie zgodności przepisów z ustawą zasadniczą. Na razie zainteresowani szukają podmiotu, który wniosek mógłby złożyć. Gdy kiedyś wpłynęła do TK skarga konstytucyjna, ten oddalił ją z przyczyn formalnych. Sędziowie uznali, że firma, która ją złożyła, jest podmiotem publicznym, a ten nie ma prawa do złożenia skargi konstytucyjnej.