Reklama

Samorządy w 2010 r. mają zmniejszyć dziury budżetowe

Ministerstwo Finansów chce, by samorządy już w 2012 roku zmniejszyły lukę między wydatkami i dochodami o 10 – 11 mld zł

Publikacja: 20.01.2011 01:06

Gdyby limit 1-proc. deficytu wobec dochodów zaczął obowiązywać już za rok, wiele miast musiałoby prz

Gdyby limit 1-proc. deficytu wobec dochodów zaczął obowiązywać już za rok, wiele miast musiałoby przyciąć wydatki.

Foto: Rzeczpospolita

Wczoraj odbyło się drugie już spotkanie w tej sprawie w resorcie finansów. – Przedstawiliśmy kilkadziesiąt propozycji zmniejszających wydatki – relacjonuje Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich.

– Chcemy też uruchomić działania, które zwiększyłyby nasze dochody – dodaje Ryszard Grobelny, prezydent Poznania, przewodniczący Związku Miast Polskich.

Zdaniem przedstawiciela władz lokalnych ministerstwo finansów rozumie trudną sytuację samorządów. Trudno jednak z jego strony oczekiwać hurraoptymizmu wobec zgłoszonych propozycji. Większość z nich wymagałaby zmian w różnych ustawach, wartość zaś oszczędności – rozproszona na kilkadziesiąt działań – wydaje się trudna do oszacowania.

Tymczasem resort przyparty jest do muru oczekiwaniami Komisji Europejskiej. Zgodnie z nimi w 2012 roku powinniśmy zejść z deficytem całego sektora finansów publicznych (obejmuje również samorządy) do 3 proc. z ok. 8 w 2010 roku. – Stąd naciski, by deficyt samorządów w 2012 roku spadł do 0,7 proc. PKB – mówi Andrzej Porawski, dyrektor biura ZMP. Za ubiegły rok jest on szacowany na 1,3 – 1,6 proc. PKB. – W sumie za rok luka między wydatkami a dochodami powinna zmniejszyć się o 10 – 11 mld zł – wylicza Wójcik z ZPP. By uzyskać ten cel, ministerstwo wolałoby najprostsze rozwiązania – odgórne regulacje. Resort nie chce mówić o swoich propozycjach dopóki nie zakończą się negocjacje z samorządami. Wiadomo jednak, że jednym z pomysłów jest ustalenie, by roczny deficyt nie mógł przekroczyć 1 proc. dochodów danej jednostki, a zadłużenie nie było wyższe niż w 2009 roku. Może to znacznie ograniczyć inwestycje samorządowe (m.in. nowe drogi).

Próby narzucenia władzom lokalnym kolejnych ograniczeń budzą ich głęboki sprzeciw. Marta Tartanus, naczelnik biura zarządzania płynnością finansową w Gliwicach, tłumaczy, że już obecne przepisy nakładają na samorządy ostre restrykcje. Gminy czy miasta, które nie mają nadwyżki bieżącej, nie mogą się zadłużać, surowe są też normy dotyczące wartości długu w stosunku do dochodów, a w 2014 roku mają się jeszcze zaostrzyć. – W związku z tym wprowadzanie dodatkowych ograniczeń wydaje się bezzasadne – mówi Tartanus. – Biorąc pod uwagę skalę, tj. udział długu samorządów (ok. 6 proc.) w zadłużeniu całego sektora finansów publicznych, propozycja jest nie do przyjęcia – komentuje w imieniu władz Krakowa Kinga Sadowska z biura prasowego.

Reklama
Reklama

Wzrost deficytów i w konsekwencji długów wynika z ogromnych potrzeb inwestycyjnych, jak również z możliwości pozyskania dofinansowania ze środków pomocowych z UE. – Ograniczenia nie pozwolą samorządom na kontynuowanie rozpoczętych inwestycji dotowanych z Unii – ostrzega Irena Szumlak, skarbnik Lublina.

– To jest właśnie największy paradoks. Z jednej strony resort finansów karze nam ograniczać deficyt, strasząc, że Bruksela zabierze Polsce unijną pomoc. Ale samorządy ruszyły z inwestycjami właśnie dlatego, by wykorzystać te pieniądze – mówi Porawski z ZMP.

Wczoraj odbyło się drugie już spotkanie w tej sprawie w resorcie finansów. – Przedstawiliśmy kilkadziesiąt propozycji zmniejszających wydatki – relacjonuje Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich.

– Chcemy też uruchomić działania, które zwiększyłyby nasze dochody – dodaje Ryszard Grobelny, prezydent Poznania, przewodniczący Związku Miast Polskich.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Dobra osobiste
Wypadek na A1. Sąd zdecydował ws. pozwów rodziny Sebastiana M.
Prawo pracy
Prawnik ostrzega: nadchodzi rewolucja w traktowaniu samozatrudnionych
Podatki
Skarbówka ostrzega uczniów i studentów przed takim „dorabianiem"
Sądy i trybunały
Wyrok TSUE to nie jest opcja atomowa, ale chaos w sądach i tak spotęguje
Reklama
Reklama