– Chcemy przywrócić w ustawie oświatowej zapis, który mówi, że na likwidację szkoły musi się zgodzić kurator oświaty – mówi poseł Artur Ostrowski (SLD) z Komisji Edukacji. – Teraz zdarza się, że samorządy zbyt łatwo podejmują decyzję o zamknięciu placówki i nie ma kontroli nad tym procesem – wyjaśnia i podaje przykład Łodzi, gdzie do likwidacji zgłoszono kilkanaście placówek.
Poseł zapowiada, że na posiedzeniu Komisji Edukacji, kiedy będzie omawiany przygotowany przez MEN projekt nowelizacji ustawy oświatowej, Lewica zgłosi swoją poprawkę. Rządowy projekt zawiera m.in. zapisy likwidujące kuratoria w obecnej formie i utworzenie nowych instytucji zarządzających oświatą. Do Sejmu ma trafić w kwietniu.
Ustalania z kuratorem, która szkoła może być zamknięta, chcą też przedstawiciele rodziców. – Zbieramy podpisy pod obywatelskim projektem ustawy, która m.in. zniesie łatwą ścieżkę likwidacji – mówi Karolina Elbanowska z Fundacji Rzecznik Praw Rodziców (by posłowie zajęli się projektem, trzeba zebrać 100 tys. podpisów). – Teraz rodzice nie mają się do kogo zwrócić, jeśli samorząd zdecyduje, że placówkę trzeba zamknąć.
W 2009 r. Sejm przyjął zmiany w prawie oświatowym. Od tej pory samorząd nie musi mieć już zgody kuratora na likwidację placówki. Wystarczy jego opinia, która nie jest wiążąca.
Na początku tego roku samorządy po raz pierwszy zastosowały nowe prawo. Do likwidacji do końca lutego zgłoszono 457 szkół (na ostateczne decyzje gminy mają czas do końca roku szkolnego).