W ciągu ostatniego roku liczba placówek służby zdrowia, które uzyskały certyfikat "Szpital bez bólu" wzrosła dwukrotnie. W tej chwili takie świadectwo ma 90 szpitali i około 20 oddziałów szpitalnych. To ok. 12 proc. wszystkich działających w Polsce.
Certyfikaty świadczące o tym, że cały personel – zarówno pielęgniarki, jak i lekarze – został przeszkolony w zakresie tego, jak walczyć z bólem, dostają na razie tylko oddziały zabiegowe. Trwają prace nad rozszerzeniem ich na te oddziały szpitala, na których leżą ludzie przewlekle chorzy.
12 proc. szpitali, które mają certyfikat "Szpital bez bólu", to dużo czy mało? Pacjenci w polskich szpitalach cierpią?
Dr Jarosław Woroń, Polskie Towarzystwo Badania Bólu:
Każdy lekarz, który skończył studia medyczne, powinien umieć skutecznie uśmierzać ból. W praktyce jednak nie jest to takie proste. Leczenie bólu to praca zespołowa, do której trzeba włączyć pielęgniarki, czasem psychologów. Jeśli szpital podejmuje decyzję, że systemowo będzie zwalczał ból, zmienia się cała jego organizacja: zmieniają się leki, które kupuje szpitalna apteka, i postępowanie wobec pacjenta zaraz po operacji.