Czteroletnia Amelia K. 1 września 2009 r. bawiła się z innymi dziećmi na pryzmie piachu wykorzystanego do remontu szkoły. Przy pryzmie, w wykrocie po zawalonym drzewie, tliło się niewygaszone ognisko, w którym przez wiele dni konserwator szkoły wypalał gałęzie i śmieci. W pewnym momencie pryzma piasku, na której stała czterolatka, osunęła się. Dziewczynka wpadła w ognisko. Doznała oparzeń II i III stopnia prawej ręki, podudzia i stopy.
Spór sądowy dotyczył tego, czy ognisko było rozpalone przez dzieci pozostające bez nadzoru (tak przekonywała gmina, właściciel terenu, na którym doszło do wypadku), czy też było pozostałością po niewygaszonym ognisku rozpalonym przez pracownika szkoły (tak dowodzili rodzice dziewczynki).
Sąd Okręgowy w Lublinie w wyroku wstępnym uznał, że winę ponosi gmina, a podstawą jej odpowiedzialności są art. 415, art. 430 kodeksu cywilnego i art. 120 $ 1 kodeksu pracy.
Sąd ustalił, że nagminne wypalanie w wykrocie śmieci i gałęzi przez konserwatora doprowadziło do nagromadzenia się tam m.in. węgla i żużlu, co uniemożliwiło pełne wygaszenie paleniska.
Sąd postawił zarzut niedbalstwa kierownictwu szkoły, które przed rozpoczęciem roku szkolnego tylko pobieżnie skontrolowało jej obiekty.