To patologiczne zjawisko występuje nie tylko w sferze gospodarczej, ale także w jakże często powiązanej z nią sferze funkcjonowania samorządów. Jak bowiem wynika z informacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego, agenci najczęściej zatrzymywali wójtów, burmistrzów i lokalnych urzędników.
Aż jedna trzecia spraw operacyjnych, jakie prowadzi CBA, dotyczyła administracji samorządowej. Zdaniem szefa tej służby, to w samorządach zagrożenie korupcją jest największe, bo przez nie przechodzi większość środków publicznych przeznaczanych na inwestycje.
Surowe sankcje
Samorządowcy, którzy w nielegalny sposób chcieliby zwiększyć dochody, powinni pamiętać, że mogą zapłacić za to wysoką cenę. Za przestępstwo korupcji grozi nawet do 12 lat pozbawienia wolności.
Zgodnie z art. 228 kodeksu karnego każdy, kto w związku z pełnieniem funkcji publicznej przyjmuje korzyść majątkową lub osobistą albo jej obietnicę, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do lat ośmiu. Jeżeli przyjęta lub obiecana korzyść jest znacznej wartości, to sprawcy grozi kara od lat dwóch do 12. Tak surowa kara grozi, gdy samorządowiec przyjął lub otrzymał obietnicę otrzymania mienia o wartości powyżej 200 tys. zł.
Przestępstwo korupcji ma charakter indywidualny. W praktyce oznacza to, że mogą je popełnić wyłącznie osoby pełniące funkcję publiczną. Do nich zalicza się też pracowników samorządu terytorialnego.