Uchwała zakopiańskiej rady dotyczyła terenu cennego historycznie
Odpowiadając na skargi, Rada Miasta podkreśliła, że procedura planistyczna była prawidłowa, a plan wykładano do publicznego wglądu aż pięciokrotnie. Po uwzględnieniu uwag znacznie zmniejszono wskaźnik powierzchni zabudowy i wprowadzono jej nieprzekraczalną linię. Strefa ochrony konserwatorskiej, wyznaczona zgodnie z wpisem do rejestru zabytków, chroni wszystkie elementy układu architektoniczno-urbanistycznego obszaru „Zamoyskiego-Kościeliska", objętego planem.
WSA w Krakowie oddalił skargę klasztoru. Stwierdził, że uchwała nie narusza jego interesu prawnego, ani uprawnienia. Uznał także, że w części dotyczącej działki Szymona Ł. plan jest zgodny ze studium, a Rada Miasta nie nadużyła władztwa planistycznego. Sąd dopatrzył się jednak istotnych naruszeń trybu uchwalania planu i z tego powodu stwierdził nieważność całej uchwały, Naruszenia miały dotyczyć m.in. braku uzgodnień z konserwatorem zabytków, w wyniku czego doszło do zmniejszenia strefy ochrony konserwatorskiej. Wielokrotne wykładanie projektu planu do publicznego wglądu, zwłaszcza w części, spowodowało wątpliwości co do jego ostatecznego kształtu. Art. 28 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym przewiduje, że naruszenie zasad i trybu sporządzania planu powoduje nieważność uchwały rady gminy w całości lub w części.
Klasztor nie wniósł skargi kasacyjnej. Wniosła ją natomiast Rada Miasta Zakopane. – W wezwaniu rady do usunięcia naruszenia prawa Szymon Ł. nie kwestionował całej uchwały. Stwierdzając jej nieważność, WSA przekroczył granice rozpatrywania skargi – mówiła podczas rozprawy w NSA radca prawny Agnieszka Grabowska, reprezentująca RM Zakopane. – Sąd stwierdził, że doszło do istotnego naruszenia trybu uchwalania planu miejscowego, ale nie wiadomo dlaczego ocenił je jako istotne. Wadliwie też uznał, ze projekt planu nie został należycie uzgodniony – wskazywała.
– WSA nie jest związany granicami skargi. Kiedy naruszono zasady lub tryb uchwalenia planu i zmieniła się intensywność i charakter zagospodarowania, procedurę planistyczną należy powtórzyć – dowodził pełnomocnik Szymona Ł.
NSA uznał argumenty Rady Miasta za uzasadnione. Sędzia Małgorzata Masternak-Kubiak powiedziała, że trzeba się domyślać, dlaczego sąd uznał, iż doszło do istotnego naruszenia przepisów planistycznych. WSA nie miał też podstaw, by wyjść poza granice skargi Szymona Ł. zakreślone w wezwaniu do usunięcia naruszenia prawa. Dlatego musi teraz ponownie rozpatrzyć skargę, uwzględniając ocenę prawną NSA.