Część ekspertów uważa, że to państwo, a nie gmina, powinno decydować o planie zagospodarowania przestrzennego obszaru funkcjonalnego obejmującego teren kopaliny strategicznej.
Samorządowcy protestują. Ich zdaniem podważyłoby to samorządność lokalną. To bowiem rada gminy uchwala miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, w którym określa przeznaczenie terenów zasobnych w surowce. Uzgadnia również wnioski o koncesje, które wydaje minister środowiska. W efekcie politykę surowcową prowadzą samorządy i mają z tego dochody w postaci opłaty koncesyjnej, opłaty za użytkowanie górnicze czy podatku od nieruchomości.
Polityka nie dla wójta
– Na początku lat 90., gdy tworzyliśmy prawo geologiczne i górnicze, zapisaliśmy, że plan zagospodarowania przestrzennego obszaru funkcjonalnego musi zatwierdzić organ stanowiący gminy. Teraz uważam, że w odniesieniu do kopalin o podstawowym znaczeniu dla gospodarki organy państwa powinny mieć większe kompetencje, a podmiotowość społeczności lokalnej trzeba ograniczyć do racjonalnego systemu odszkodowań – mówił Janusz Steinhoff, były minister gospodarki, podczas VII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Sławomir Brodziński, wiceminister środowiska i główny geolog kraju, stwierdził, że potrzebny jest system ochrony złóż strategicznych, dlatego to nie wójt ma prowadzić politykę surowcową państwa. Środowisko naukowe też jest za ograniczeniem uprawnień samorządu lokalnego.
– W ramach miejscowych planów należy opracować plany gospodarki złożami. Jeśli są to kopaliny o znaczeniu krajowym, to tereny powinny być zabezpieczone przed działaniami uniemożliwiającymi ich wydobycie – mówi prof. Marek Nieć z Instytutu Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energią PAN w Krakowie. I dodaje, że to lobby ekologiczne „przeprowadza uchwały gmin" niekorzystne dla inwestorów.