Wczoraj w Sejmie odbyło się posiedzenie podkomisji w sprawie rządowego projektu ustawy o racjonalizacji zatrudnienia w państwowych jednostkach budżetowych i niektórych innych jednostkach sektora finansów publicznych w latach 2011 – 2013. Zakończenie prac ma nastąpić w przyszłym tygodniu, na następnym posiedzeniu izby.
Posłowie koalicji poparli nową ustawę mimo zarzutów niekonstytucyjności proponowanych przez rząd rozwiązań. By przyspieszyć prace, podkomisja odrzuciła wniosek opozycji, która chciała skierować projekt do Biura Analiz Sejmowych, aby mogło ono potwierdzić te wątpliwości. Stało się tak mimo opinii Rządowego Centrum Legislacji i Państwowej Inspekcji Pracy, które wskazują, że przewidziane w projekcie pozbawienie związkowców i społecznych inspektorów pracy ochrony przed zwolnieniem może być niezgodne z ustawą zasadniczą i spowodować zaskarżenie tych przepisów do Trybunału Konstytucyjnego.
– Jestem w szoku, że na tak ważny projekt ustawy, która zaważy na losie dziesiątek tysięcy pracowników administracji, ZUS czy NFZ, zaplanowano w Sejmie tylko kilka dni – mówi Tomasz Ludwiński z NSZZ „Solidarność”. – Dlatego wystąpiliśmy do posłów z apelem o głosowanie przeciwko tej ustawie.
Wątpliwości budzą także inne rozwiązania przyjęte w projekcie. – Duże niebezpieczeństwo nadużyć daje art. 9 proponowanej ustawy, który powierza ustalenie kryteriów wskazywania pracowników do zwolnień dyrektorom poszczególnych jednostek – zauważył podczas posiedzenia komisji Artur Górski, poseł PiS. – Ten przepis stwarza ogromne ryzyko, że pracownicy będą zwalniani na podstawie niemerytorycznych przesłanek.
Poseł Górski przywołał także przykład ustaw o służbie cywilnej i pracownikach samorządowych, które zawierają katalog kryteriów, jakie muszą być wykorzystywane przez przełożonych podczas oceny pracy podwładnych. Tym bardziej dziwne jest więc, że rząd zrezygnował z ustalenia podobnych kryteriów w wypadku planowanych zwolnień.