Systemy informacji prawnej bez przetargów

Komputerowe systemy informacji prawnej mogą kosztować nawet kilkakrotnie mniej. Urzędy nie chcą jednak organizować przetargów

Publikacja: 20.06.2011 04:00

Systemy informacji prawnej bez przetargów

Foto: www.sxc.hu

Bez systemów informacji prawnej trudno dziś sobie wyobrazić pracę nie tylko sądów, ale nawet gminnych urzędów. To programy komputerowe z bazami danych umożliwiające dostęp do przepisów, orzecznictwa i komentarzy ekspertów. Pierwszy produkt tego typu oferowała firma Wolters Kluwer. Ponieważ nie było konkurencji, kupowano go z wolnej ręki.

Dzisiaj zamawiający uznają, że skoro mają już licencję na program, a zaktualizować może go tylko jedna firma, jest to powód do dalszego korzystania z wolnej ręki. I chociaż na rynku działają już co najmniej trzy inne wydawnictwa oferujące konkurencyjne oprogramowanie, kupowane jest wciąż jedno i to samo.

Przetarg pozwala zaoszczędzić

Praktyka pokazuje, że jeśli zostanie zorganizowany przetarg, to wydatki mogą być nawet kilkakrotnie mniejsze. Ministerstwo Finansów, które w kwietniu wybrało ofertę firmy C.H. Beck, zapłaciło za oprogramowanie 314 tys. zł. Wolters Kluwer chciało prawie 2 mln zł. Przetarg zorganizował wcześniej także Urząd Zamówień Publicznych. Uzyskał cenę o 55 proc. niższą niż w wypadku poprzedniej umowy, przy czym zamówienie było większe, gdyż licencja objęła dodatkowe stanowiska. Dla kontrastu – w przetargu zorganizowanym przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w którym nie było konkurencji, jedyna złożona oferta opiewała na 440 tys. zł, czyli o 80 tys. zł więcej, niż wynosiła wartość szacunkowa zamówienia.

Zamawiający najczęściej powołują się na art. 67 ust. 1 pkt 1b prawa zamówień publicznych i tłumaczą, że aktualizacje ze względu na prawa autorskie można kupić tylko w tej firmie, która dostarczała program. UZP nie zgadza się z tą argumentacją.

165 mln zł wynosi roczna wartość rynku na to oprogramowanie

– Trudno tu mówić o aktualizacji oprogramowania. To zakup usługi dostępu do informacji prawnych. Bez aktualnej bazy sam program nic nie znaczy – przekonuje Rafał Jędrzejewski, dyrektor Departamentu Prawnego UZP.

W 2010 r. UZP skierował do Sądu Okręgowego w Warszawie skargę dotyczącą zamówienia z wolnej ręki aktualizacji oprogramowania przez NBP. Została ona jednak oddalona. Skład orzekający uznał, że ani UZP, ani spółka LexisNexis nie udowodniły, by produkty inne niż oferowany przez Wolters Kluwer mogły sprostać wymaganiom zamawiającego.

– To nie oznacza, że klamka zapadła. Jeśli następnym razem firma wykaże, że zdoła spełnić wymagania, sąd może wydać inne orzeczenie – zaznaczył sędzia Oskar Rudziński (sygn. V Ca 1396/10).

55 proc. taniej udało się kupić licencje Urzędowi Zamówień Publicznych dzięki przetargowi

– W tym wyroku sąd uchwycił sedno problemu. Zgadzam się, że nie może obowiązywać generalne zezwolenie na wolną rękę podczas zakupu systemów informacji prawnej. Czasem jednak jest to usprawiedliwione specyficznymi wymaganiami zamawiającego – mówi Jacek Jerka z Rady Zamówień Publicznych. Wymagania te muszą wynikać z rzeczywistych potrzeb, a nie być pretekstem do ograniczania konkurencji.

Będą kontrole

– Rozstrzygnięcie w tamtej sprawie nie oznacza, że prezes UZP nie będzie kierował kolejnych skarg. Zamawiający powinni się też liczyć z kontrolami, a w razie stwierdzenia nieprawidłowości – z pozwami o stwierdzenie nieważności umów – ostrzega Jędrzejewski.

Bez systemów informacji prawnej trudno dziś sobie wyobrazić pracę nie tylko sądów, ale nawet gminnych urzędów. To programy komputerowe z bazami danych umożliwiające dostęp do przepisów, orzecznictwa i komentarzy ekspertów. Pierwszy produkt tego typu oferowała firma Wolters Kluwer. Ponieważ nie było konkurencji, kupowano go z wolnej ręki.

Dzisiaj zamawiający uznają, że skoro mają już licencję na program, a zaktualizować może go tylko jedna firma, jest to powód do dalszego korzystania z wolnej ręki. I chociaż na rynku działają już co najmniej trzy inne wydawnictwa oferujące konkurencyjne oprogramowanie, kupowane jest wciąż jedno i to samo.

W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"