Reklama

Urzędnicy nie znają języka polskiego

Pracownicy instytucji i urzędów powinni zdawać egzamin z umiejętności posługiwania się rodzimym językiem

Publikacja: 31.10.2012 07:48

Pracownicy instytucji i urzędów powinni zdawać egzamin z umiejętności posługiwania się rodzimym języ

Pracownicy instytucji i urzędów powinni zdawać egzamin z umiejętności posługiwania się rodzimym językiem

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Urzędnikiem służby cywilnej może zostać osoba, która zna co najmniej jeden język obcy. Nikt jednak nie sprawdza, czy potrafi poprawnie posługiwać się językiem polskim.

– Do ustawy o służbie cywilnej powinien zostać wprowadzony zapis, że urzędnik państwowy ma się wykazać znajomością języka polskiego, potwierdzoną podczas sprawdzianu – postulował na wczorajszym Kongresie Języka Urzędowego prof. Andrzej Markowski, przewodniczący Rady Języka Polskiego. I dodał, że urzędników trzeba przede wszystkim szkolić.

Szkolenie językowe mogłoby być elementem służby przygotowawczej.

– Takie kursy nie powinny być jednorazowe, bo  nie przyniosą efektu – dodał prof. Jerzy Bralczyk z Uniwersytetu Warszawskiego.

– Teksty urzędowe są hermetyczne, szablonowe i często niepoprawne językowo – uważa Katarzyna Kłosińska z Rady Języka Polskiego.

Reklama
Reklama

Taki wniosek można wyciągnąć z badania poprawności językowej przeprowadzonego w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim.

Błędy, powtórzenia i nadużycia

Analizie poddano ponad 800 stron korespondencji urzędowej. Wśród błędów leksykalnych najczęstsze okazały się pleonazmy, np. miesiąc grudzień. Urzędnicy nadużywają niektórych słów, np. posiadać, realizować, posługują się także wyrazami niezgodnie z  ich znaczeniem, np. pozyskane dane.

Błędy składniowe pojawiają się najczęściej w formułach rozpoczynających korespondencję. Urzędnicy nagminnie piszą „w nawiązaniu do" zamiast „w związku z".

Nadużywają też spójnika iż. Błędy ortograficzne najczęściej popełniają w pisowni łącznej i rozdzielnej. Urzędnicy nadużywają również wielkiej litery, np. Wojewoda Mazowiecki.

– Razi także brak fleksyjności nazwisk, szczególnie w wyrokach sądowych – powiedział Mirosław Wróblewski z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. – Sąd nie skazuje Jana Nowaka, ale Jana Nowak, nie wymierza kary Janowi Nowakowi, ale Janowi Nowak.

Typowe dla języka urzędowego błędy to także długie, wielokrotnie złożone zdania.

Reklama
Reklama

– Budowanie tasiemcowych zdań pełnych struktur dopełniaczowych utrudnia ich zrozumienie – powiedział prof. Radosław Pawelec z Uniwersytetu Warszawskiego.

– Na podstawie skarg wpływających do rzecznika praw obywatelskich mogę stwierdzić, że wiele osób ma problem ze zrozumieniem języka urzędowego. Co gorsza, po wysłuchaniu wyroku i przeczytaniu jego uzasadnienia podsądni często nie wiedzą, czy wygrali sprawę – powiedziała Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich.

W urzędach i sądach łamie się ustawę

Zgodnie z ustawą o języku polskim organy władzy publicznej są zobowiązane do  jego ochrony. Powinna ona polegać na dbaniu o poprawne używanie języka, doskonaleniu sprawności językowej oraz stwarzaniu warunków do rozwoju języka jako narzędzia komunikacji międzyludzkiej. Z tego zadania nie w pełni się wywiązują.

– Powinniśmy wypracować ujednolicone formuły pism urzędowych. Do tej pory nie wypracowaliśmy nawet jednego skrótu Dziennika Ustaw. Jedni piszą skrót ze spacją, inni bez – zauważył prof. Radosław Pawelec.

– Opracowanie jasnych formularzy urzędowych ułatwi kontakt z urzędem. Do pracy powinni zasiąść razem prawnicy i językoznawcy – postulowała Agnieszka Choduń z Uniwersytetu Szczecińskiego.

– Do tekstów urzędowych, których ze względu na precyzję i konsekwencje prawne pewnych sformułowań  uprościć się nie da, można by dołączać napisane w prostszym języku wyjaśnienia, zwłaszcza zawierające wskazówki, co obywatel ma zrobić, gdzie szukać pomocy i wyjaśnień – zaproponował prof. Radosław Pawelec.

Reklama
Reklama

Teraz nie wszyscy są w stanie bronić swoich interesów, bo nie rozumieją urzędowej korespondencji.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki k.wojcik@rp.pl

Krzysztof Uczkiewicz, adwokat

Promocja kadr w urzędach musi się opierać na surowej selekcji, której głównym kryterium powinna być sprawność i wrażliwość językowa. Dostrzegany obecnie upadek języka urzędowego należy uznać za pochodną gwałtownego obniżenia poziomu sztuki legislacyjnej. Nie można pogodzić się z tym, by akty rangi ustawowej pisane były językiem instrukcji dla sprzętu AGD, z czym niestety coraz częściej mamy do czynienia. Ratunkiem dla zagrożonego dziś barbaryzacją  języka oficjalnego mogłoby być zaproszenie do udziału w stanowieniu prawa mistrzów słowa – poetów czy filozofów. To oni powinni być dla prawników, legislatorów i urzędników mistrzami kondensacji myśli oraz celności formy.

Urzędnikiem służby cywilnej może zostać osoba, która zna co najmniej jeden język obcy. Nikt jednak nie sprawdza, czy potrafi poprawnie posługiwać się językiem polskim.

– Do ustawy o służbie cywilnej powinien zostać wprowadzony zapis, że urzędnik państwowy ma się wykazać znajomością języka polskiego, potwierdzoną podczas sprawdzianu – postulował na wczorajszym Kongresie Języka Urzędowego prof. Andrzej Markowski, przewodniczący Rady Języka Polskiego. I dodał, że urzędników trzeba przede wszystkim szkolić.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Konsumenci
Jest opinia rzecznika generalnego TSUE ws. WIBOR-u. Wstrząśnie bankami?
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Podatki
Inspektor pracy zamieni samozatrudnienie na etat - co wtedy z PIT, VAT i ZUS?
Zawody prawnicze
Rząd zdecydował: nowa grupa zawodowa otrzyma przywilej noszenia togi
Sądy i trybunały
Rzecznik dyscyplinarny sędziów „na uchodźstwie”. Jak minister chce ominąć ustawę
Reklama
Reklama