Burmistrz Pieniężna musi zapłacić 12 tys. zł kary, bo wydał inwestorowi decyzję lokalizacyjną po terminie – tak przesądził Naczelny Sąd Administracyjny. Nie pomogły tłumaczenia, że nie było w tym jego winy.
Dura lex
Inwestor chciał wybudować sieć kablową ze słupami oświetleniowymi na terenie nieobjętym miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Wystąpił z wnioskiem do burmistrza o lokalizację inwestycji celu publicznego.
Na decyzję powinien czekać najwyżej 65 dni od dnia złożenia wniosku. Do tego terminu nie wlicza się dni przewidzianych w przepisach prawa na dokonanie określonych czynności, okresów zawieszenia postępowania oraz opóźnień spowodowanych z winy stron lub z przyczyn niezależnych od organu. Wynika to z art. 51 ust. 2 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (dalej: ustawa).
Inwestor otrzymał jednak decyzję później. W sumie poślizg wyniósł 24 dni.
W takim wypadku zgodnie z ustawą burmistrz musi zapłacić karę 500 zł za każdy dzień zwłoki. Nalicza ją wojewoda. Pieniądze trafiają nie do kieszeni inwestora, tylko do kasy budżetu państwa, tu: urzędu wojewódzkiego. Wojewoda warmińsko-mazurski naliczył więc burmistrzowi w sumie 12 tys. zł.