To główny wniosek ze spotkania Elżbiety Bieńkowskiej, minister rozwoju regionalnego, Adama Struzika, marszałka mazowieckiego, i Hanny Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy, którego tematem był podział unijnych pieniędzy dla regionów po 2013 roku, czyli z nowego budżetu UE.
Chodzi o środki z unijnej polityki spójności. To druga co do wielkości pozycja w budżecie Unii Europejskiej po wspólnej polityce rolnej. W jej ramach 27 państwom UE na okres 2007 – 2013 przydzielono 347 mld euro. Z tego najwięcej, bo 67,3 mld euro, otrzymała Polska, a wśród polskich regionów Mazowsze – 1,8 mld euro.
Wielkość wsparcia dla Mazowsza po 2013 r. może jednak drastycznie spaść. Wszystko przez to, że województwo przekroczyło 75 proc. średniego unijnego PKB. A w myśl obecnych zasad dzielenia unijnych pieniędzy, aż 82 proc. środków z polityki spójności jest kierowanych do regionów, w których poziom PKB nie przekracza 75 proc. średniego poziomu. Tylko 16 proc. wędruje do bogatszych regionów. Formalnie Mazowsze zalicza się do nich już od 2006 r. kiedy to osiągnęło 83 proc. średniego unijnego PKB.
Jak wynika z najbardziej negatywnych szacunków władz województwa na skutek przekroczenia tego progu mazowieckie może stracić nawet do 85 proc. pieniędzy na program regionalny. To jedyne polskie województwo, które wypada z grupy najbardziej wspieranych europejskich regionów.
Remedium na sytuację Mazowsza ma być utworzenie kategorii tzw. regionów przejściowych, w przypadku których mimo przekroczenia 75 proc. PKB wysokość pomocy zbytnio by się nie zmieniła. – Zależy nam, by w budżecie UE po 2013 r. Mazowsze utrzymało pełne wsparcie z funduszy strukturalnych – podkreśla Bieńkowska.