Spór z KE o praworządność w Polsce: Timmermans z uwagą słucha Dudy

Bruksela nie spieszy się z wycofaniem wniosku przeciw Polsce z unijnego Trybunału. I z uwagę śledzi wypowiedzi prezydenta Dudy.

Aktualizacja: 19.12.2018 19:59 Publikacja: 19.12.2018 15:00

Spór z KE o praworządność w Polsce: Timmermans z uwagą słucha Dudy

Foto: AFP

Frans Timmermans na cotygodniowym posiedzeniu Komisji Europejskiej w środę poinformował komisarzy o stanie dialogu z Polską w sprawie praworządności. Ale nie zapowiedział, że wycofa z Trybunału Sprawiedliwości UE wniosek przeciwko Polsce w związku z ustawą o Sądzie Najwyższym. Wyraźnie widać, że tak jak Polska przez już prawie trzy lata nie spieszyła się z realizacją żadnej z rekomendacji Komisji, tak teraz Bruksela nie reaguje entuzjastycznie na poprawę sytuacji. A konkretnie na nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym.

Czytaj też: UE nie ustępuje w sprawie praworządności w Polsce

Dlaczego? Po pierwsze, KE słusznie uważa, że Polska nie miała wyjścia. Dowodzi tego orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE z ostatniego poniedziałku, które nakazuje — w ramach środków tymczasowych — przywrócenie do pracy odesłanych na emeryturę sędziów. Gdy Andrzej Duda podpisywał nowelizację w poniedziałek wieczorem znał już orzeczenie TSUE, a mimo to nie zawahał się skrytykować tych sędziów, którzy wrócili do pracy po wcześniejszym wstępnym wyroku TSUE z 19 października. Ich zachowanie nazwał "anarchią", co — według naszych rozmówców w KE — nie umknęło uwadze Timmermansa. Wspomniał o tym na środowym spotkaniu Komisji, jest więc świadom, że zarówno rząd, jak i prezydent dokonali nowelizacji pod przymusem. I tak naprawdę nie zmienia to w ogóle stanowiska Polski w sprawie praworządności. Chodzi nie tylko o kwestionowane przez KE pozostałe ustawy sądownicze, ale także o procedury dyscyplinarne wobec niepokornych sędziów, o czym też Timmermans jest świetnie poinformowany.

Po drugie, dokonując ekspresowej nowelizacji rząd pokazał, że jeśli naprawdę jest wola polityczna, to w kilka godzin może zmienić kurs. Co oznacza także, że w dowolnym momencie można zmienić ustawę na gorsze. Czyli z punktu widzenia KE lepiej poczekać na ostateczny werdykt TSUE w sprawie głównej, a nie tylko w sprawie środków tymczasowych.

Zresztą ten werdykt bardzo się KE przyda na przyszłość. Sprawa skargi na polską ustawę jest precedensowa, bo pokaże, jakie są kompetencje UE jeśli chodzi o organizację wymiaru sprawiedliwości w państwach członkowskich. A to byłaby cenna wskazówka, bo polski rząd nie jest jedynym, który chce sobie podporządkować sądy. Ostatnio na Węgrzech parlament przyjął nową ustawę o sądach administracyjnych, której Bruksela też się z uwagę przypatruje i zastanawia, czy nie zaskarżyć jej do TSUE.

Jak poinformował w Brukseli wiceprzewodniczący Komisji Valdis Dombrowskis, do 17 stycznia Polska powinna przedstawić raport w sprawie wdrożenia nakazu Trybunału Sprawiedliwości. W tym czasie KE oceni zmiany przyjęte w ustawie o Sądzie Najwyższym.

Anna Słojewska z Brukseli

Frans Timmermans na cotygodniowym posiedzeniu Komisji Europejskiej w środę poinformował komisarzy o stanie dialogu z Polską w sprawie praworządności. Ale nie zapowiedział, że wycofa z Trybunału Sprawiedliwości UE wniosek przeciwko Polsce w związku z ustawą o Sądzie Najwyższym. Wyraźnie widać, że tak jak Polska przez już prawie trzy lata nie spieszyła się z realizacją żadnej z rekomendacji Komisji, tak teraz Bruksela nie reaguje entuzjastycznie na poprawę sytuacji. A konkretnie na nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP