Uznał tak w piątek Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie z wniosku spółki Xero Flor, producenta trawy, któremu dziki zrujnowały trawnik. W Polsce sądziła się o odszkodowanie. Jej sprawę Trybunał Konstytucyjny umorzył z udziałem wiceprezesa TK Mariusza Muszyńskiego. Spółka odwołała się do Strasburga, wskazując, że prof. Muszyński jest jedną z trzech osób powołanych w 2015 r. przez prezydenta Andrzeja Dudę na zajęte miejsca w TK. ETPC uznał, że Polska złamała prawo do sądu gwarantowane w art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, bo w TK orzekała osoba nieuprawniona. W tej kwestii zdanie odrębne złożył polski sędzia prof. Krzysztof Wojtyczek. Wskazał, że „prawo do sądu z art. 6 konwencji nie dotyczy prawa do sądu konstytucyjnego". Mocą tego wyroku Polska ma zapłacić spółce Xero Flor niemal 3,5 tys. euro.
Czytaj także:
Polska zapłaci firmie za nierzetelny proces z udziałem dublera
Co spowoduje wyrok, trudno dziś powiedzieć – powinien doprowadzić do odsunięcia od orzekania w TK zarówno Muszyńskiego, jak i dwóch pozostałych „dublerów" – Justyna Piskorskiego i Jarosława Wyrembaka. Raczej jednak tak się nie stanie. Wyrok nie ma podstawy prawnej i nie wywołuje żadnych skutków w polskim porządku prawnym – oceniła prezes TK Julia Przyłębska.
Wyrok ETPC wywołał entuzjazm mec. Michała Wawrykiewicza z Wolnych Sądów. – Dublerzy nie są sędziami! „Wyroki" TK z ich udziałem są nieważne – ocenił. Inni prawnicy nie są tak przekonani i podkreślają, że nikt wydanych wyroków nie unieważnił, a Strasburg nawet tego nie rozstrzygał. Ważność wyroków reguluje polskie prawo, a ono nie przewiduje nieważności wyroku TK.