To pomysł grupy parlamentarzystów dawnego LiD na częściowe odpolitycznienie wyboru sędziów i wzmocnienie wiarygodności Trybunału. Jest reakcją na sytuację z ubiegłej kadencji, kiedy to koalicja, łamiąc dotychczasową praktykę uzgadniania kandydatur w parlamencie, wybierała wyłącznie osoby rekomendowane przez ugrupowania wchodzące w jej skład.
Kandydatury mogą dziś zgłaszać: grupa co najmniej 50 posłów lub Prezydium Sejmu spośród osób, które mają kwalifikacje wymagane do zajmowania stanowiska sędziego Sądu Najwyższego lub Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Projekt zmiany ustawy o TK zakłada, że zgłaszaliby ich spośród ograniczonego kręgu osób,
mianowicie wskazanych przez: prezydenta RP (na nim spoczywa szczególna odpowiedzialność za ład konstytucyjny), zgromadzenia ogólne sędziów SN i NSA (to osoby wyróżniające się wiedzą prawniczą), Krajową Radę Sądowniczą (konstytucyjny organ stojący na straży niezawisłości sędziowskiej) i rady wydziałów prawa uniwersytetów (skupiają osoby o najwyższych kwalifikacjach naukowych).
– Chodzi nam o jak najdalej idące odpolitycznienie procesu wyboru sędziów TK. Byłoby to możliwe, gdyby wstępną selekcję kandydatów dla Sejmu powierzyć organom i gremiom, które wybierałyby ich ze względu na najwyższe kwalifikacje prawnicze – wyjaśnia poseł Demokratycznego Koła Poselskiego prof. Marian Filar, przedstawiciel wnioskodawców.