Sędziowie narzekają na nadzór ministra

Nadzoru administracyjnego nad jednostką organizacyjną, jaką jest sąd, nie wolno mylić z nadzorem judykacyjnym sprawowanym przez sąd wyższej instancji – pisze Marek Celej, sędzia, dyrektor Wydziału Prawnego Biura Krajowej Rady Sądownictwa

Aktualizacja: 15.07.2009 07:31 Publikacja: 15.07.2009 01:08

Sędziowie narzekają na nadzór ministra

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Red

Z inicjatywy Krajowej Rady Sądownictwa (Rada) Trybunał Konstytucyjny zbadał zgodność z konstytucją niektórych artykułów ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych (ustawa), w tym zwłaszcza art. 9 dotyczącego powierzenia ministrowi sprawiedliwości (minister) „zwierzchniego nadzoru nad działalnością administracyjną sądów”.

Według Rady [b]ułomność tego przepisu polega na jego niedookreśloności, czyli braku określenia zakresu nadzoru. Umożliwia to ministrowi wkraczanie na grunt orzecznictwa zastrzeżony dla sądu wyższej instancji, a praktyka pokazuje, że zakres nadzoru[/b] (czyli to, czy minister będzie przekraczał ustawowe granice, wkraczając w niezależność sędziowską, czy nie) [b]zależy bardziej od jego predyspozycji, osobowości i politycznego zapotrzebowania niż od ustawowych zapisów i gwarancji[/b].

Uczestniczący w postępowaniu przedstawiciele Rady i sędziowie ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia wskazywali, że pod pojęciem „nadzór” może się mieścić wszystko: od czynności administracyjnych po te związane ze sprawowaniem wymiaru sprawiedliwości, czyli: analiza odroczeń spraw, prawo do uchylania zarządzeń sądu „naruszających sprawność postępowania sądowego”, wytyki dotyczące pracy sędziego, delegowanie sędziego do innego sądu bez jego zgody czy też badanie koncentracji materiału dowodowego. Wszystkie wskazane przykłady można rozumieć jako formy sprawowania nadzoru.

Pełny skład Trybunału Konstytucyjnego orzekł, iż przepisy ustawy dotyczące nadzoru ministra nad działalnością administracyjną sądów powszechnych są zgodne z konstytucją. A sędzia uzasadniający werdykt podkreślił, że z przepisów ustawy wynika jasno, iż czynności nadzorcze ministra sprawiedliwości nie mogą wkraczać w sferę niezawisłości sędziowskiej.

[srodtytul]Wyrok nie zamyka dyskusji[/srodtytul]

Wyrok ten nie powinien zamykać dyskusji. Wręcz przeciwnie – przytoczone przez sędziów przykłady złej interpretacji przepisów bądź niewłaściwej praktyki wykonywania nadzoru powinny skłonić ustawodawcę do podjęcia prac nad nowelizacją ustawy w celu znalezienia odpowiedniego modelu nadzoru zwierzchniego, choćby takiego jak na Węgrzech, z dominującą pozycją Rady Sądownictwa.

Życie i praktyka pokazują, że podległe ministrowi służby bardzo często mylą klasyczny nadzór administracyjny nad jednostką organizacyjną, jaką jest sąd, z nadzorem judykacyjnym sprawowanym w drodze instancyjnej przez sądy wyższej instancji.

W jednej ze spraw, notabene bardzo medialnej, przedstawiciel instytucji nadzorczej nakazywał sądowi przesłuchiwanie dziennie co najmniej sześciu świadków czy badanie zaświadczeń lekarskich sędziów, a także powodował kontrolę pracy sądu przez sędziego wizytatora na sesji. Mógł to być nadzór w zakresie sprawności postępowania w sprawie, ale jednocześnie wyraźnie widać elementy wkraczania we władztwo zastrzeżone tylko dla składu sądzącego.

[srodtytul]Obawy środowiska[/srodtytul]

Takie i podobne fakty nie są jednostkowe i uzasadniają obawy środowiska sędziowskiego co do istoty nadzoru zwierzchniego. Codzienność zmierza w coraz gorszym kierunku. Czas przeznaczony na orzekanie sędziowie poświęcają na udzielanie odpowiedzi w związku z coraz większą liczbą pism związanych np. ze sprawami starymi (znane są przykłady pisania przez sędziów elaboratów na temat tego, dlaczego sprawa nie została wyznaczona bądź zakończona w takim, a nie innym terminie).

Zasadnicze pytanie brzmi: czy sędziowie mają wykonywać czynności administracyjne czy orzecznicze i na czym tak naprawdę nadzór ma polegać?

Czy osoby powołane do jego sprawowania, od sędziów pracujących w Ministerstwie Sprawiedliwości, aż po najniższy szczebel nadzorczy w sądzie, chcąc wykazać, że właściwie go wykonują, mają świadomość, że wielokrotnie na skutek niedookreśloności lub złego pojmowania pojęcia „nadzór” wkraczają w orzecznictwo sędziów? A może chronią swoje funkcje i ukrywają w ten sposób to, na co wcześniej nie reagowali – a powinni?

Nie zdarza się też, aby w ramach nadzoru udzielane były sędziom i sądom pierwszoinstancyjnym należne wskazówki. Zawsze na skutek lustracji, wizytacji czy skargi dotyczącej pracy sędziów bądź sądów powstają zalecenia pokontrolne wskazujące błędy lub niedociągnięcia powstałe w bieżącej pracy. Autorzy zaleceń nie biorą bądź nie chcą brać pod uwagę ani ogromu pracy sędziów, ani stresu z tym związanego, ani warunków, w jakich pracują. A przecież nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Samo stwierdzenie faktów nie naprawia błędów ani też nie gwarantuje niepopełniania ich w przyszłości.

[srodtytul]Ważne zagadnienie ustrojowe[/srodtytul]

Jak należało się spodziewać – korzystając ze sprzyjających warunków i przyzwolenia Trybunału Konstytucyjnego – w najnowszym i wyjątkowo szybko przygotowanym projekcie zmiany ustawy sprawa nadzoru zwierzchniego została znacznie rozbudowana. Zaproponowano wprowadzenie trzech jego kategorii, tj. nadzór bezpośredni, nadzór zwierzchni i nadzór zewnętrzny.

Sprawowany przez ministra nadzór zewnętrzny obejmowałby działalność administracyjną sądów bezpośrednio związaną z wykonywaniem wymiaru sprawiedliwości i powierzone sądom zadania z zakresu ochrony prawnej. Zastosowany zapis spowoduje zamieszanie terminologiczne, co świadczy o konieczności dopracowania projektu, aby deklarowane w jego uzasadnieniu „precyzyjne określenia desygnatów” pojęć wszystkich trzech kategorii stały się faktem.

Zakres kompetencji ministra i podległych mu służb wzrósłby zdecydowanie, natomiast rozdział kompetencji i odpowiedzialności w toku sprawowania nadzoru między Ministerstwem Sprawiedliwości a prezesami sądów apelacyjnych stałby się nieczytelny. Taki pogląd wyraziła Rada, która apeluje o podjęcie poważnej dyskusji przy udziale całego środowiska sędziowskiego o tak ważnym zagadnieniu ustrojowym, jakim jest nadzór zwierzchni ministra nad działalnością administracyjną sądów.

[ramka][b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2009/07/15/sedziowie-narzekaja-na-nadzor-ministra/]Skomentuj ten artykuł[/link] [/b][/ramka]

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów