- Zamienił stryjek siekierkę na kijek, pan Stępkowski - podobnie jak Kamil Zaradkiewicz - także nie jest sędzią SN - tak powierzenie Aleksandrowi Stępkowskiemu czasowego zarządzania SN ocenił w rozmowie z portalem Onet.pl sędzia Krzysztof Rączka z Izby Karnej SN.
- To żadna zmiana jakościowa i nie wróży dobrze. Powiem więcej, decyzję prezydenta odbieram jako prowokację wobec sędziów - podkreśla prof. Rączka. - Zaś rezygnację pana Zaradkiewicza odbieram jako ostateczny i obiektywny dowód jego niemocy dot. sytuacji w SN - mówi.
Jak dodaje sędzia Michał Laskowski, były rzecznik SN wyznaczenie Aleksandra Stępkowskiego na funkcję p.o. I Prezesa niewiele zmienia. - To ta sama betonowa opcja, ta sama grupa osób, o której mówiłem jakiś czas temu - podkreśla.
- My sami składaliśmy wniosek o zmianę osoby zarządzającej SN, jednak wybór takiej, a nie innej osoby odbieram jako sygnał ze strony prezydenta, że: "chcecie, to zmienimy nominata, ale nie liczcie, że coś zyskacie" - mówi sędzia Laskowski. - Zobaczymy, co będzie dalej. I czy sama zmiana osoby zarządzającej wystarczy, czy też będzie zmieniany regulamin SN, o co wnioskować miał pan Zaradkiewicz? Nikt tego chyba dziś nie wie - kwituje.
Czytaj także: