Sędziowie coraz bardziej obciążeni pracą

W ciągu dwóch lat gwałtownie wzrosło obciążenie pracą sędziów.

Publikacja: 18.03.2013 08:00

Sędziowie coraz bardziej obciążeni pracą

Foto: www.sxc.hu

W 2012 r. do polskich sądów wpłynęło ponad 14 mln spraw.  To o milion więcej niż w 2010 r. i o blisko 500 tys. więcej niż w 2011 r. Większy wpływ był we wszystkich kategoriach spraw:   karnych, cywilnych, rodzinnych, pracowniczych, ubezpieczeniowych i gospodarczych.

Co za tym stoi? E-sąd, kryzys, stale rosnąca popularność internetowych zakupów, nowe przestępstwa, ofensywa fotoradarowa oraz większa świadomość społeczna. Tymczasem w polskich sądach: rejonowych, okręgowych i apelacyjnych, orzeka dziś 9 tys. 900 sędziów. Tyle samo, ile w 2006 r., kiedy wpływ spraw wynosił 6 mln. Co to oznacza dla obywatela? Jeszcze dłuższy niż dziś proces, a przewlekłość to i tak największa wada naszego sądownictwa. Średni czas trwania w Polsce procesu karnego (sąd rejonowy) to prawie pół roku, a w niektórych sądach (np. warszawskich) – prawie dwa lata.

Idą po swoje

Największy przyrost nastąpił w sprawach cywilnych (191 tys.) i gospodarczych (150 tys.).

– To, że spraw przybywa, widać gołym okiem w referacie każdego sędziego gospodarczego – potwierdza „Rz" sędzia Bartłomiej Przymusiński. Jego zdaniem sporo spraw wygenerowało utworzenie e-sądu. Prosty i tani sposób dochodzenia roszczeń zachęca firmy do upominania się np. o zaległe rachunki.

W gospodarczych widać z kolei oznaki kryzysu.

– Kiedyś przedsiębiorcy, którzy ze sobą współpracują, nie szli do sądu, np. o zapłatę zaległych odsetek.  Załatwiali to między sobą – mówi sędzia Przymusiński. Dodaje, że byli bardziej zainteresowani rozkręcaniem biznesu niż składaniem pozwów, np. o wycofanie się drugiej strony z umowy.

Adwokat Mariusz Paplaczyk potwierdza, że dynamika spraw gospodarczych jest nieprzypadkowa.

– Pojawiła się zupełnie nowa kategoria spraw tzw. drogowych, związanych z budową autostrad. Po zaległe faktury idą do sądów wszyscy: od dostawców żwiru aż po wykonawców autostrad – mówi „Rz".

Słabsza kondycja gospodarcza  jest też powodem większej liczby spraw pracowniczych.  – Firmy gorzej stoją na rynku, szukają więc oszczędności. Pierwsza pokusa to szybkie zwolnienia  bez odpraw, wypowiedzeń itd. Ponieważ pracownicy też odczuwają skutki kryzysu, idą do sądu po należne im pieniądze – tłumaczy sędzia Katarzyna Postkowiak.

Naciąganie w sieci

W ekspresowym tempie rośnie też liczba oszustw popełnianych w sieci. W 2012 r. odnotowano ich ponad 13 tys., czyli tyle, ile razem w ciągu kilku poprzednich lat.

– Kilka lat temu zakupy przez Internet były rzadkością, teraz z tej drogi korzysta co trzeci Polak – podkreśla adwokat M. Paplaczyk. – Rośnie ruch, a z nim pokusa oszustwa – dodaje.

Wpływ spraw karnych powiększył m.in. stalking, czyli uporczywe nękanie. Do kodeksu karnego wpisano je w czerwcu 2011 r. Tylko w 2012 r. wpłynęło 4,5 tys. doniesień na uporczywe nękanie.

Więcej jest też spraw wykroczeniowych. Od 2011 r., kiedy to w Polsce postawiono na politykę fotoradarową, rośnie liczba kierowców, którzy nie tylko odmawiają przyjęcia mandatów, ale i nie wskazują danych kierującego w konkretnym dniu. Te sprawy są kierowane do sądu.

Ministerstwo Sprawiedliwości dostrzega problem stale rosnącej liczby spraw. Zamierza więc odciążyć sędziów, powierzając niektóre sprawy referendarzom. W Rządowym Centrum Legislacji czeka już projekt, w myśl którego referendarze orzekać będą w 225 rodzajach wykroczeń.

Czy to wystarczy, żeby sądy poradziły sobie z tak dużym wpływem?

– Nie wierzę, że nie odbije się to na sprawności postępowania, a co za tym idzie, na długości procesu – ocenia Krzysztof Warzecha z Uniwersytetu Łódzkiego. I dodaje, że od lat polskie sądy mają problem z opanowaniem wpływu. W ten sposób rosną zaległości i nie ma co myśleć o skróceniu procesu.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.lukaszewicz@rp.pl

W 2012 r. do polskich sądów wpłynęło ponad 14 mln spraw.  To o milion więcej niż w 2010 r. i o blisko 500 tys. więcej niż w 2011 r. Większy wpływ był we wszystkich kategoriach spraw:   karnych, cywilnych, rodzinnych, pracowniczych, ubezpieczeniowych i gospodarczych.

Co za tym stoi? E-sąd, kryzys, stale rosnąca popularność internetowych zakupów, nowe przestępstwa, ofensywa fotoradarowa oraz większa świadomość społeczna. Tymczasem w polskich sądach: rejonowych, okręgowych i apelacyjnych, orzeka dziś 9 tys. 900 sędziów. Tyle samo, ile w 2006 r., kiedy wpływ spraw wynosił 6 mln. Co to oznacza dla obywatela? Jeszcze dłuższy niż dziś proces, a przewlekłość to i tak największa wada naszego sądownictwa. Średni czas trwania w Polsce procesu karnego (sąd rejonowy) to prawie pół roku, a w niektórych sądach (np. warszawskich) – prawie dwa lata.

Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr