„Chcę sprawić jeszcze w poniedziałek, przed rozprawą, żeby jeden z prokuratorów Prokuratury Krajowej zaznajomił się z aktami. Jest przepis ustawy o Sądzie Najwyższym, który na to pozwala. Zobaczymy, jak będzie stosowany w praktyce” – stwierdził Bodnar.
Jak zaznaczył prokurator generalny, jednym z głównych punktów jego jutrzejszego stanowiska w SN będzie opinia na temat nielegalności rozpatrującej protesty Izby, która „nie jest sądem w rozumieniu konstytucyjnym”.
Protesty wyborcze w wyborach prezydenckich 2025. Opinie na zlecenie prokuratury
Na zlecenie prokuratury dwóch ekspertów – prof. Jacek Haman oraz prof. Andrzej Torój – przedstawili w ubiegły piątek opinie, w których analizują oni wykryte anomalie w obwodowych komisjach wyborczych. Jak wskazał Bodnar, z opinii pierwszego z ekspertów wynika, że do pewnych nieprawidłowości dojść mogło w 259 komisjach, zaś z drugiej – że korekcja anomalii może doprowadzić do wzrostu o 10 tys., a nawet o aż 18,5 tys. głosów na rzecz jednego z kandydatów. Tymczasem analiza dokonana prywatnie przez dr Krzysztofa Kontka – szeroko krytykowana m.in. za jej arbitralność i stronniczość w doborze przepływów głosów tylko na rzecz Trzaskowskiego – wykazała możliwe anomalie w ok. 1400 komisjach wyborczych, co stanowi znaczącą różnicę w stosunku do opinii prof. Hamana.
„Jestem de facto związany tym, co wykazali eksperci zatrudnieni przez prokuraturę. Muszę dokonać analizy tych dwóch opinii i na tej podstawie podjąć działania w kierunku przeliczania głosów, ale raczej w tych komisjach, które zostały przez nich wskazane jako te, w których widać anomalie” – powiedział Bodnar.
Prokurator generalny został także zapytany o działania Romana Giertycha. Ten ostatni wskazuje na rzekome fałszerstwa wyborcze i domaga się powtórzenia liczenia głosów w całym kraju.