Izba Kontroli Nadzwyczajnej jest teraz
pod „obstrzałem” politycznym strony rządowej, która chce jej odebrać
kompetencje do orzekania w sprawach zbliżających się wyborów. Ustawa to
przewidująca jest już na biurku prezydenta Andrzeja Dudy i czeka na jego decyzję. A
wybory za dwa i pół miesiąca. Co pan prezes na takie wyzwanie?
Sprawy wyborcze póki co należą do właściwości Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Obowiązek rozpoznawania odwołań od uchwał PKW, protestów wyborczych i wreszcie stwierdzania ważności wyborów ciąży na sędziach tej izby. W kontekście ewentualnych zmian legislacyjnych należy pamiętać, jak pan zauważył, że pierwsza tura wyborów prezydenckich odbędzie się za 2 i pół miesiąca. Realizuje się już kalendarz wyborczy, a wszelka ingerencja w proces wyborczy na tym etapie byłaby wysoce wątpliwa w perspektywie standardów konstytucyjnych. Mogę zadeklarować, że izba jest dobrze przygotowana na majowe wybory, a sędziowie i pracownicy sekretariatów mają doświadczenie z poprzednich lat, które w tych sprawach jest bezcenne. Duża w tym zasługa pani prezes Joanny Lemańskiej, która kierowała pracami Izby przez 6 lat.